18+
Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich.
Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach
topic

Drwal

Sl...........nx • 2012-12-09, 10:48
Jedzie chłop traktorem z przyczepą i wiezie drewno z lasu, poszczególne kawałki drewna wystają za przyczepę. Wtem zatrzymuje go Palikot i pyta:
- Podwieziesz mnie pan kawałek?
- A siadaj se pan z tyłu, bo mi na przyczepie czerwonej szmaty brakuje.

anonymousm

2012-12-10, 07:13
Slonx napisał/a:




Co to za argument, że go aresztowali, a Kaczyńskiego (też czerwonego, ale udającego religijnego) nie?
Hitler też kiedyś siedział w więzieniu.



Do kogo ty w ogóle pijesz?



Wytłumaczę ci jednak w kilku prostych krokach, co sugerowałem moim żartobliwym wpisem.
Kto najgłośniej krzyczy "przecz z komuną"?
Jarek Kaczyński i nacjonalistyczne mendy.
Co robili nacjonaliści za komuny?
Kolaborowali.
Co robił Jarek za komuny?
Trząsł portkami.
Precz z zakłamaniem. Teraz będziecie obalać komunę, rychło w czas, bohaterzy.

Natomiast jeżeli chodzi o suwerenność, to największym zagrożeniem dla polskiej kultury i polskiego dziedzictwa, polskiej świadomości narodowej byłoby zwrócenie się przeciwko Unii Europejskiej. Po pierwsze, Unia wydaje na krzewienie polskości i na polską kulturę więcej niż rząd i Kościół byliby w stanie kiedykolwiek sypnąć. Polscy twórcy jeżdżą po świecie, biorą udział w międzynarodowych przedsięwzięciach. Studenci wyjeżdżają za granicę na studia czy na semestr i stają się ambasadorami polskości. Ludzie dziwią się, że naród tak dotąd izolowany skłąda się z tak inteligentnych ludzi, z którymi stoi wspaniała kultura, bo nie mieli o niej dotąd pojęcia. Jeszcze z 14 lat i Mickiewicz wróci do kanonu naprawdę czytanych w Europie pisarzy, o ile się o to postaramy. A starać się znaczy nie izolować się, tylko być liderem w braterstwie narodów. Po drugie, tylko zjednoczywszy się i to dogłębnie, możemy Europejczycy obronić nasz styl życia i naszą tradycję przed Chińczykami, USA, wzrastającymi Indiami, Pakistanem, putinizmem. Chyba że jedyne, co z polskości chcielibyśmy zachować to "Barka" i "Dożynki Jasnogórskie" z apbp. Depo i Rydzykiem: "Gdzieś ty się nie mył"

Suka_Blyat

2012-12-10, 10:18
anonymousm napisał/a:


Natomiast jeżeli chodzi o suwerenność, to największym zagrożeniem dla polskiej kultury i polskiego dziedzictwa, polskiej świadomości narodowej byłoby zwrócenie się przeciwko Unii Europejskiej. Po pierwsze, Unia wydaje na krzewienie polskości i na polską kulturę więcej niż rząd i Kościół byliby w stanie kiedykolwiek sypnąć. Polscy twórcy jeżdżą po świecie, biorą udział w międzynarodowych przedsięwzięciach. Studenci wyjeżdżają za granicę na studia czy na semestr i stają się ambasadorami polskości. Ludzie dziwią się, że naród tak dotąd izolowany skłąda się z tak inteligentnych ludzi, z którymi stoi wspaniała kultura, bo nie mieli o niej dotąd pojęcia. Jeszcze z 14 lat i Mickiewicz wróci do kanonu naprawdę czytanych w Europie pisarzy, o ile się o to postaramy. A starać się znaczy nie izolować się, tylko być liderem w braterstwie narodów. Po drugie, tylko zjednoczywszy się i to dogłębnie, możemy Europejczycy obronić nasz styl życia i naszą tradycję przed Chińczykami, USA, wzrastającymi Indiami, Pakistanem, putinizmem. Chyba że jedyne, co z polskości chcielibyśmy zachować to "Barka" i "Dożynki Jasnogórskie" z apbp. Depo i Rydzykiem: "Gdzieś ty się nie mył"


Przed głoszeniem idei socjalistycznych, takich jak łączenie się we wspólnoty, branie pieniędzy od innych itd. skonsultuj się z historykiem lub ekonomistą.
Co z tego, że UE daje nam jakieś pieniądze na różne cele, podczas gdy odbiera nam się coraz bardziej wolność, narzuca coraz to nowe przepisy, ustawy... My TRACIMY stopniowo resztki tej wolności, która jeszcze się ostała po anschlussie do UE, więc byłbym bardzo ostrożny będąc zwolennikiem UE.
Jestem za zjednoczoną Europą, ale zjednoczoną w sensie wspólnych umów handlowych i paktach o wzajemnej pomocy w razie konfliktu zbrojnego. Jestem przeciwnikiem obecnego tworu UE, bo to doprowadzi w końcu do czegoś, z czym walczyli nasi rodzice i dziadkowie, a mianowicie do jakiegoś chorego komunizmu. To się musi skończyć źle...

Cytat:

Natomiast jeżeli chodzi o suwerenność, to największym zagrożeniem dla polskiej kultury i polskiego dziedzictwa, polskiej świadomości narodowej byłoby zwrócenie się przeciwko Unii Europejskiej. Po pierwsze, Unia wydaje na krzewienie polskości i na polską kulturę więcej niż rząd i Kościół byliby w stanie kiedykolwiek sypnąć.


No wiesz, jakoś przez te setki lat istnienia państwa Polskiego nie dostawaliśmy żadnych dotacji z UE i jakoś nasza kultura rozwijała się wspaniale, argumenty, że UE daje kase na coś i dzięki temu to coś może funkcjonować świadczy o braku jakiejkolwiek wiedzy z zakresu historii. Przecież USA też nie dostawało jakiś dotacji, tylko samo powolutku się tworzyło w supermocarstwo.

anonymousm

2012-12-10, 11:29
~Sklej napisał/a:




No wiesz, jakoś przez te setki lat istnienia państwa Polskiego nie dostawaliśmy żadnych dotacji z UE i jakoś nasza kultura rozwijała się wspaniale, argumenty, że UE daje kase na coś i dzięki temu to coś może funkcjonować świadczy o braku jakiejkolwiek wiedzy z zakresu historii. Przecież USA też nie dostawało jakiś dotacji, tylko samo powolutku się tworzyło w supermocarstwo.



Po pierwsze, to Rzeczpospolita była właśnie taką małą federacją narodów, jaką powinna stać się wielka Unia Europejska. Spośród naszych królów etnicznymi Polakami (po Piastach) byli tylko Wiśniowiecki, Sobieski, przez chwilę Leszczyński i Poniatowski. Reszta to spolonizowani Litwini, Szwedzi, Węgrzy, Niemcy. Niemcy (Wettlinowie z Saksonii) mieli objąć tron polski według konstytucji 3 Maja i rządzić dziedzicznie federacją Korony, Litwy i Saksonii.
Po drugie, nasza kultura rozwijała się najwspanialej, kiedy nie koncentrowała się na obronie i konserwacji tego, co jest, tylko śmiało wchodziła w wymianę z innymi kulturami. W XVI wieku język polski był bardzo popularny wśród wyższych wart mieszkańców państwa moskiewskiego, my natomiast przeżywaliśmy szał orientalizmu. To, co najbardziej polskie - kontusze, szable, fryzury, wąsy, skrzydła husarii - stanowi twórczą adaptację mody tureckiej. W XVIII wieku zaraziliśmy nią Niemców. Jednocześnie Polska zawsze leżała - mówiąc obrazowo - nad Morzem Śródziemnym.
Z kulturą tak jak z gospodarką: rozwija się wyłącznie przez wymianę z innymi i twórczą adaptację tego, co obce. Jeżeli nie włączymy się w projekt wielkiej Europy, powtarzający najlepsze tradycje Rzeczpospolitej, zbankrutujemy materialnie i duchowo, znikniemy, nie będzie nas.

Suka_Blyat

2012-12-10, 15:39
anonymousm napisał/a:



Po pierwsze, to Rzeczpospolita była właśnie taką małą federacją narodów, jaką powinna stać się wielka Unia Europejska. Spośród naszych królów etnicznymi Polakami (po Piastach) byli tylko Wiśniowiecki, Sobieski, przez chwilę Leszczyński i Poniatowski. Reszta to spolonizowani Litwini, Szwedzi, Węgrzy, Niemcy. Niemcy (Wettlinowie z Saksonii) mieli objąć tron polski według konstytucji 3 Maja i rządzić dziedzicznie federacją Korony, Litwy i Saksonii.
Po drugie, nasza kultura rozwijała się najwspanialej, kiedy nie koncentrowała się na obronie i konserwacji tego, co jest, tylko śmiało wchodziła w wymianę z innymi kulturami. W XVI wieku język polski był bardzo popularny wśród wyższych wart mieszkańców państwa moskiewskiego, my natomiast przeżywaliśmy szał orientalizmu. To, co najbardziej polskie - kontusze, szable, fryzury, wąsy, skrzydła husarii - stanowi twórczą adaptację mody tureckiej. W XVIII wieku zaraziliśmy nią Niemców. Jednocześnie Polska zawsze leżała - mówiąc obrazowo - nad Morzem Śródziemnym.
Z kulturą tak jak z gospodarką: rozwija się wyłącznie przez wymianę z innymi i twórczą adaptację tego, co obce. Jeżeli nie włączymy się w projekt wielkiej Europy, powtarzający najlepsze tradycje Rzeczpospolitej, zbankrutujemy materialnie i duchowo, znikniemy, nie będzie nas.


Ciekawe czy będziesz taki skłonny do adaptacji innych kultur jak przyjadą do nas ciapaci na taką skalę jak we Francji czy UK. Pewnie szybko zmienisz zdanie. A co do projektu wielkiej Europy to powtarzam, że jestem za Europą zjednoczoną w sensie umów handlowych i paktach o nieagresji. Jeśli zaczniemy mieszać nasze kultury to wszystko jebnie jak domek z kart i nie będzie co zbierać

anonymousm

2012-12-10, 16:00
up. A k***a będę skłonny do adaptacji innych kultur, a nawet już jestem, bo mieszkam w Niemczech. W moim domu są cztery mieszkania: dwie rodziny arabskie, jeden Japończyk i ja z żoną Niemką. I zajebiście mi się rozwija moje poczucie polskości, bo wreszcie lepiej rozumiem, co polskiego jest w Polaku. I w dodatku wszyscy są jakoś tej polskości ciekawi w tym rzekomym eurokołchozie.

Sl...........nx

2012-12-10, 17:30
anonymousm napisał/a:

Kto najgłośniej krzyczy "przecz z komuną"?
Jarek Kaczyński i nacjonalistyczne mendy.
Co robili nacjonaliści za komuny?
Kolaborowali.
Co robił Jarek za komuny?
Trząsł portkami.
Precz z zakłamaniem. Teraz będziecie obalać komunę, rychło w czas, bohaterzy.



Pomyliłeś adresatów. Nie jestem za PiSem. Nie jestem za nikim z sejmu. Z nacjonalistami mnie nic nie łączy, poza chęcią odzyskania suwerenności, bo ani mi z nimi nie po drodze gospodarczo, ani w wielu kwestiach światopoglądowo. Gdy miałbym jednak wybierać między nimi, a ludźmi z parlamentu, wybiorę ich.

anonymousm napisał/a:

Natomiast jeżeli chodzi o suwerenność, to największym zagrożeniem dla polskiej kultury i polskiego dziedzictwa, polskiej świadomości narodowej byłoby zwrócenie się przeciwko Unii Europejskiej.



Mylisz pojęcia.

anonymousm napisał/a:

Po pierwsze, Unia wydaje na krzewienie polskości i na polską kulturę więcej niż rząd i Kościół byliby w stanie kiedykolwiek sypnąć.



Unia nie daje, a pożycza, to różnica. Ile przy tym zabiera, to już inna sprawa.
Tu nie chodzi o dotacje, tu chodzi o regulacje, które narzuca nam na mocy traktatu lizbońskiego. Oczywiście, naszym politykom w to graj, bo o gospodarce nie mają pojęcia.

anonymousm napisał/a:

Studenci wyjeżdżają za granicę na studia czy na semestr i stają się ambasadorami polskości.



O ile dobrze się orientuję, kraje Unii Europejskiej nie wymagają od studentów pozwolenia o pracę, jeżeli ten nie przyjeżdża pracować, a przyjeżdża się uczyć. Znacznie lepszym jednak kierunkiem jest załapanie się na stypendium w Stanach Zjednoczonych. Tam nasi studenci również wyjeżdżają i robią to bez najmniejszej pomocy Brukseli. Da się, trzeba być dobrym i chcieć.
Poziom kształcenia w takiej np. Wielkiej Brytanii nie jest aż tak wysoki, żeby się na to rzucać jak na mięcho. Moja koleżanka uzyskała stypendium w Glasgow, pomimo, że jest idiotką. Wyjechała tam sobie i nie musiała się martwić o nic, poza nauką. Jaką to ona robi nam reklamę, skoro, jak powtórzę, jest idiotką?

anonymousm napisał/a:

Ludzie dziwią się, że naród tak dotąd izolowany skłąda się z tak inteligentnych ludzi, z którymi stoi wspaniała kultura, bo nie mieli o niej dotąd pojęcia. Jeszcze z 14 lat i Mickiewicz wróci do kanonu naprawdę czytanych w Europie pisarzy, o ile się o to postaramy. A starać się znaczy nie izolować się, tylko być liderem w braterstwie narodów.



Proszę cię... przecież swobodny przepływ ludności między państwami zapewnia układ Schengen, a nie Unia Europejska sama w sobie.
I suwerenność nie znaczy izolacji. Nie myl pojęć.

anonymousm napisał/a:

Po drugie, tylko zjednoczywszy się i to dogłębnie, możemy Europejczycy obronić nasz styl życia i naszą tradycję przed Chińczykami, USA, wzrastającymi Indiami, Pakistanem, putinizmem. Chyba że jedyne, co z polskości chcielibyśmy zachować to "Barka" i "Dożynki Jasnogórskie" z apbp. Depo i Rydzykiem: "Gdzieś ty się nie mył"



Nie.
Araby zalewają Europę, bo mają tutaj lepsze perspektywy. Zasiłki, dopłaty, opłaty i inne ulgi, we Francji, Wielkiej Brytanii, czy w Niemczech. Spróbuj takiemu podskoczyć, jesteś rasistą.
Gdyby te kraje zlikwidowały socjal, to araby albo by z tych krajów wyjechały, albo zgniły w więzieniach.
Wielodzietna rodzina potrafi się utrzymywać jedynie z socjalu. Sam mieszkałem w Szkocji obok takiej właśnie rodzinki. Szóstka bachorów, rodzice niepracujący. Przecież to się w pale nie mieści.

Chińszczyzna sobie radzi lepiej, bo jest gospodarczą potęgą, a nie stała się nią z powietrza. Jeżeli chcemy się obronić przed nimi, musimy również stanąć na nogi gospodarczo.
I tu pojawia się problem, bo nawet gdybyśmy chcieli, jest o to trudno. Unia hamuje rozwój gospodarki, pogłębia kryzys, poprzez swoje durne regulacje. Co z tego, że daje dopłaty naszym rolnikom i daje kasę na rozkręcenie działalności, skoro przez to cierpią firmy już istniejące, które z takich dopłat nie korzystały. To błędne koło, a na to też idzie kasa.
Trzeba zrobić więcej ulg dla przedsiębiorców i zmniejszyć podatki, aby koszta pracy były niższe i by chętniej u nas inwestowano, tworząc miejsca pracy, dając godziwą zapłatę i w praktyce, zwiększając dobrobyt i pomagając stanąć gospodarce na nogi. Nie da się tak, między innymi przez Unię i traktat lizboński.

I o to chodzi. Decydujmy sami o sobie, walczyliśmy o to przez wieki i niestety, wszystko jak krew w piach.

anonymousm

2012-12-10, 23:26
up
Strasznie dużo wątków poruszasz, a ja jestem już stary i nie mam siły, więc odniosę się tylko do dwóch spośród wielu nieprawd, które wyszły z zagrody twych zębów.
1. Traktat lizboński nie ma najmniejszego wpływu na to, czy możemy obniżyć podatki i stworzyć zachęty dla biznesu.
2. Unia Europejska stworzyła wspaniały wielostronny system stypendiów dla studentów. Nazywa się Erasmus. Dzięki niemu studenci nie muszą, jak sugerujesz, zapie**alać na zmywaku w nocy, żeby posłuchać wykładów za dnia. USA nie oferuje nam masowych programów.
(Nawiasem mówiąc, już nigdzie w UE nie potrzebujemy zezwoleń na pracę. Ostatnie państwa z ograniczeniami - Niemcy i Austria - od dwóch lat są dostępne dla polskich pracobiorców bez ograniczeń).
Jeszcze jedna ciekawostka na temat Unii. Właśnie pracują nad prawem, według którego każdy młody absolwent, który nie przekroczył 25. roku życia, nie będzie mógł pozostawać bez pracy dłużej niż cztery miesiące. Polska jest w Unii. Na sadistic zrobi się luźniej przedpołudniami.

Sl...........nx

2012-12-11, 01:41
anonymousm napisał/a:

1. Traktat lizboński nie ma najmniejszego wpływu na to, czy możemy obniżyć podatki i stworzyć zachęty dla biznesu.



Ma. Poczytaj sobie np. o minimalnej stawce akcyzy, jaką narzuca, lub minimalnej stawce VAT.

anonymousm napisał/a:

2. Unia Europejska stworzyła wspaniały wielostronny system stypendiów dla studentów. Nazywa się Erasmus. Dzięki niemu studenci nie muszą, jak sugerujesz, zapie**alać na zmywaku w nocy, żeby posłuchać wykładów za dnia. USA nie oferuje nam masowych programów.



To jest podstawowa różnica. Żeby uzyskać stypendium w USA, musisz być naprawdę dobry. Na Erasmusa łapią się nawet ostatnie pierdoły, więc jaki to ma sens?

anonymousm napisał/a:

Jeszcze jedna ciekawostka na temat Unii. Właśnie pracują nad prawem, według którego każdy młody absolwent, który nie przekroczył 25. roku życia, nie będzie mógł pozostawać bez pracy dłużej niż cztery miesiące. Polska jest w Unii. Na sadistic zrobi się luźniej przedpołudniami.



Kompletny idiotyzm. To nie państwo jest od dawania pracy i od jej zapewniania. Nie powinno od tego być.
Jak niby chcą to rozwiązać? Załatwiać studencikom pracę w urzędach i budżetówkach, czy zmuszać pracodawców?
To będzie miało katastrofalne skutki dla gospodarki.
Dlaczego młode osoby nie mają pracy? Bo poszły na studia dzienne i zmarnowali kilka lat na łażenie na wykłady i spanie na nich, a po zajęciach na imprezowanie. Owszem, całkiem sporo jest takich, którzy wykorzystali czas na naukę. Tacy pracę być może znajdą. Ale zmarnowali 5 lat, podczas których nikt ich nie nauczył pracować. No chyba, że w wakacje, ale to trochę za mało.
Ja w odróżnieniu od kolegów, poszedłem na studia zaoczne i pracowałem w trakcie studiów. Mam doświadczenie, teraz prowadzę własną firmę, a oni tej pracy szukają. A jak znaleźli, to nie w wyuczonym zawodzie i o mojej stawce mogą tylko pomarzyć.
Bo jaki to z nich pożytek? Przez 5 lat nie pracowali wcale. Zero doświadczenia, mizerna produktywność.

I powrócę jeszcze do tego Erasmusa. Student, kiedy pracował do nocy na zmywaku, a rano łaził na wykłady, uczył się szacunku do pracy, systematyczności, respektu dla pieniądza. Zdobywał też doświadczenie, mizerne, bo mizerne, ale jednak. A teraz ma czas na myślenie o niebieskich migdałach. Niech się więc nie dziwi, że pracy dla niego nie ma, skoro nie daje żadnej gwarancji na to, że jest w stanie tę pracę wykonywać.