18+
Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich.
Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach
topic

Czy nowe auto jest nowe?

valdziu • 2015-11-01, 20:57

Nowe auto nie jest hermetycznie zapakowane w blister i nim trafi w ręce klienta wiele może się zdarzyć...

micemincer

2015-11-02, 11:59
gość się trochę poprawił i już tak nie pie**oli (troche tylko), ale film mógłby być spokojnie krótszy o 3 min i przekazywać to samo.

kzf

2015-11-02, 12:06
Nietzsche napisał/a:

[...]Czyli jak sądziłem - nie stać Cię na własne auto i robisz za stróża auta wypożyczonego z banku.

Puste pie**olenie jak obietnice polityków.



Stary, a po kiego wafla brać na bary kupno nówki za pełną kwotę? W piwerwszych 2-3 latach samochód traci nawet 60% wartości, którą na niego przeznaczyłeś, bo musisz konkurować z prywatnymi Mirkami importu i Januszami-kupcami. W przypadku leasingu no niby zapłacisz dodatkowo leasingodawcy, z tym, że tego typu firmy mają spore upusty u dealerów i korzystniejsze oferty ubezpieczenia. Bierzesz salonówkę na 3 letni okres i po tym czasie możesz zakończyć umowę, niech się oni martwią, co z nim zrobią, a Ty możesz wziąć kolejny, a jeżeli będzie Ci pasowało wozidło, to dopiero możesz je wykupić.

Ja uważam, że ta opcja jest lepsza.

qwachu

2015-11-02, 12:06
Nietzsche to troll, ignorujcie go.

Gówniak i cebulak, co zazdrości innym, że mieli łeb na karku, wzięli autko w leasing, wrzucili w koszty, a za 2-3 lata będą brać kolejne nowe autko do śmigania, zamiast martwić się że po tych 2-3 latach coś puko i stoko. :)

A leasing opie**oli potem takie autko, którym "prezes na spotkania tylko jeździł" takiemu Nietzsche, który będzie myślał, że wygrał los na loterii :)

Nietzsche

2015-11-02, 12:28
qwachu napisał/a:

Nietzsche to troll, ignorujcie go.

Gówniak i cebulak, co zazdrości innym, że mieli łeb na karku, wzięli autko w leasing, wrzucili w koszty, a za 2-3 lata będą brać kolejne nowe autko do śmigania, zamiast martwić się że po tych 2-3 latach coś puko i stoko. :)

A leasing opie**oli potem takie autko, którym "prezes na spotkania tylko jeździł" takiemu Nietzsche, który będzie myślał, że wygrał los na loterii :)



Nie jesteś przypadkiem obrzezany? Gadasz jakbyś był przedstawicielem tej lichwiarskiej kasty.
Łeb na karku? Chyba z własnym ch*jem na łby się pozamieniać. Przez 2-3 lata płacić haracz który w sumie przewyższa wartość auta (podobnie jak kredyt) z obowiązkiem płacenia innym zdziercom absurdalnych składek AC (z którego w razie czego i tak ch*ja zobaczysz,bo jak Ci auto podpie**olą to bank położy łapę na kasie).
Po czym po zakończeniu leasingu oddać grzecznie auto albo dopłacić i zabrać (opcja wykupu to ekstra płatny przywilej)

Dzięki bardzo - nie dam się wj***ć w ten proceder.

Zasad jest prosta, kupujesz to, na co masz kabonę. pie**olę zasilanie tej j***nej mafii bankowej.

Ar...........ch

2015-11-02, 12:52
Pasuje to tu jak broszka do ku*asa. Gdyby jeszcze coś można było z tego wywnioskować, ameryki gość nie odkrył.

sosikhehe

2015-11-02, 12:53
^ j***ny ten to pewnie taki antybankowiec że konta nie ma w banku, nigdy nic na kredyt/raty nie wziął...

A co do tematu to wiadomo że tak jest, ktoś te auta składa a my jesteśmy tylko ludźmi więc wpadki się zdarzają. Jak auto jedzie na linii to komuś coś spadnie, obije się, ktoś nie zamknie drzwi czy bagażnika a auto jedzie dalej. I tak prawie gotowego auta się nie złomuje idzie na linię gdzie jest naprawiane i jedzie dalej a potem ty szczęśliwy kupujesz "nowiutkie autko"

Pietia82

2015-11-02, 17:49
Nietzsche napisał/a:



Czyli jak sądziłem - nie stać Cię na własne auto i robisz za stróża auta wypożyczonego z banku.

Puste pie**olenie jak obietnice polityków.



O k***a. Albo chodzisz do gimnazjum albo h*j wiesz o działalności gospodarczej i rozkładaniu kosztów w czasie. Więc :idzwch*j:

Nietzsche napisał/a:



Nie jesteś przypadkiem obrzezany? Gadasz jakbyś był przedstawicielem tej lichwiarskiej kasty.
Łeb na karku? Chyba z własnym ch*jem na łby się pozamieniać. Przez 2-3 lata płacić haracz który w sumie przewyższa wartość auta (podobnie jak kredyt) z obowiązkiem płacenia innym zdziercom absurdalnych składek AC (z którego w razie czego i tak ch*ja zobaczysz,bo jak Ci auto podpie**olą to bank położy łapę na kasie).
Po czym po zakończeniu leasingu oddać grzecznie auto albo dopłacić i zabrać (opcja wykupu to ekstra płatny przywilej)

Dzięki bardzo - nie dam się wj***ć w ten proceder.

Zasad jest prosta, kupujesz to, na co masz kabonę. pie**olę zasilanie tej j***nej mafii bankowej.



Co ty dzieciaku pie**olisz? Korzystałem z leasingu. Oprocentowanie 10-11%. Wpłata pierwsza to mniej więcej wysokość oprocentowania. Płacisz 3 lata i ostatnia rata to twój wykup. Samochód możesz wykupić lub oddać w rozliczeniu wymieniając na nowy.

Leasingodawcy mają swoich ubezpieczycieli, ale pozostawiają wolną rękę przy wyborze ubezpieczyciela.

Jak wózek ci podpie**olą to ubezpieczalnia wypłaca leasingodawcy odszkodowanie a resztę tobie. Mój wózek poszedł akurat z dymem (samozapłon w trakcie jazdy). Wyobraź sobie że po wypłaceniu odszkodowania leasingodawcy (czyli pokryciu kwoty jaką byłem im jeszcze winien) reszta pieniążków trafiła na moje konto.

Wniosek jest jeden. W dupie byłeś gówno widziałeś.

Interesowałem się też swego czasu ofertami poleasingowymi z polskich salonów. Fajny temat. Miewałem 1-2 letnie samochody po zakończeniu leasingu albo windykacji z symbolicznymi przebiegami bez śladów użytkowania za 50-60% ceny nowych i to jeszcze z gwarancją. Oczywiście były stosownie droższe od samochodów od Mirków handlarzy. Ale miałem pewność co do przebiegu i wgląd do tego czy na pojeździe były likwidowane szkody.

loozik

2015-11-02, 18:09
pracowałem kiedyś na samochodowcu. jak Józki wyjeżdzały z pokładu na parking to przez 500 metrów paliły chyba połowe sprzęgła :D

Sonal

2015-11-02, 18:14
Nietzsche - "Zasad jest prosta, kupujesz to, na co masz kabonę. pie**olę zasilanie tej j***nej mafii bankowej" - właśnie każdy stosuje tę zasadę i ten co kupuje za gotówkę i ten co na raty i ten co na leasing. Przecież kupując na raty/leasing - może to zrobić tylko ten co wie,m że co miesiąc będzie miał na ratę - czyli jak piszesz: "kupujesz to, na co masz kabonę".
Mając wybór - wydać czystą gotówkę na auto - albo leasing - tylko idiota zmarnowałby czystą gotówkę, w sytuacji gdy leasing jest taki tani. Co innego na raty (kredyt) - jest niewspółmiernie droższy.
Aktualnie płacę leasing za nowy samochód. Za samochód, który mógłbym kupić za gotówkę. Ale po co jak leasing to jest koszt 90 zł miesięcznie. Tylko tyle więcej co miesiąc. To wole mieć większe saldo na koncie/lokatach i czuć większe bezpieczeństwo finansowe - bo te 90pln co miesiąc to jest nic, gówniane 90 dych, jak jedno wyjście do kina.

gtrunio

2015-11-02, 19:41
imo kupowanie auta z salonu to kretynizm (szczególnie w dzisiejszych czasach) ale jak kto woli

kawkaman

2015-11-03, 09:43
nie ma to znaczenia, producent używa oryginalnych części, ma procedury napraw, lakiery potrafią dobrać, nie to co czesiek lakiernik(imo wiedzą dokładnie jaki lakier na jakim samochodzie leży) i ja nie miałbym z tym problemu jeśli samochód był naprawiany bo porysowali zderzak podczas transportu, gorzej jaby spadł z laewty na morde albo na dach i producent chciałby sprzedać to jako nowe jednak mocno w to wątpię.

vodoslav

2015-11-03, 19:12
A co jesli wam powiem ze spora wiekszosc samochodow ulega uszkodzeniom juz podczas produkcji? Wiele jest klepanych czy lakierowanych. Sprawdzone zrodlo.

Dagrym

2015-11-06, 02:49
Pracowałem parę lat w serwisie, przy nowych samochodach. I jeden na 40 ma jakąś wgniotę albo rysę. To jest nie do uniknięcia, samochód jest duży zawsze się znajdzie jakiś pacan(uczeń) co miotłą go pacnie albo weźmie gąbkę z podłogi na myjni od piasku bo drugi nie odłoży na miejsce. Klienci oglądając go na placu potrafią coś spieprzyć a to kot się przebiegnie po dachu. A tak naprawdę dobry lakiernik potrafi to ogarnąć tak że miernik nie wykaże, tylko że kiedy samochód jest sprzedany a czas goni nikt nie patrzy na to że trzeba to dobrze naprawić a 99% klientów nie odbiera samochodów z miernikiem.