Film został nakręcony w 1982 roku.
Tytuł: "Koyaanisqatsi" to słowo pochodzące z języka indian Hopi, które oznacza "życie szalone, życie w pędzie, życie, które trzeba zmienić".
W filmie nie pojawia się żaden komentarz, nie ma narratora.
Bohaterem filmu jest nasza planeta - Ziemia.
Oryginalny tytuł utworu: Philip Glass - Koyaanisqatsi
Człowiek - to brzmi dumnie? Jestem dumny, jestem walczący, na tyle ile mogę, nie zawsze wyjdę na ulicę. Nie znaczy to, że nie rozgrywam potyczki w swojej głowie. W zakłamanym świecie oszustw, wynaturzenia, wyzysku na rzecz korporacji i niepisanych paktów... Ja jestem gotów na potwierdzenie ego. Widzę ten świat, jestem jego uczestnikiem, kocham ludzi, ludzi nienawidzę, (jak Peja hip hopu):]. Myślę, że takich jak ja jest więcej... Jeśli mnie ktoś nie zrozumie, to ja ich zrozumiem. Efekt podobny do III Rzeszy, zbrojenie wewnątrz, ale również informowanie o swoich zamiarach. Wiele osób to zlekceważyło, wyśmiało, stchórzyło, zapasło się w ciepłych fotelach, przy smacznych cygarach. Człowiek to brzmi dumnie? Dążąc do likwidacji cywilizacji nie sądzę, zwierzęta są od nas mądrzejsze, więc może raczej Zwierzę - to brzmi dumnie? Tak to jest zdecydowanie trafniejsze. Do dziś żyją takie od początków życia. Lepszego komentarza nie znajduję. Człowiek - to brzmiało pospolicie, bo ukochał śmierć, nie życie.
W tytule powinno być pytanie, bo moim zdanie człowiek nie powinien być dumny z tego, co było przedstawione na filmiku.
Pokazał jak żyje człowiek i porównał to do kurcząt, które są na linii produkcyjnej - Przemieszczają się tylko i wyłącznie w wyznaczone przez kogoś miejsca, przez maszyny i/lub przerzucane na inną drogę przez ludzi, którzy mają nad nami władzę i decydują co się z nami dzieje. Sam film jest spoko i tworzy fajny klimat ze spokojną muzyką hardstyle. Polecam