Z buta w takie psie ku*wy

Zaj***ł by w nos i po sprawie...

Z buta w takie psie ku*wy

Zaj***ł by w nos i po sprawie...

Wy tutaj i pierwszy raz? Podobnych filmów było tutaj setki. Bicie, kopanie, bicie prętem czy deską, a nawet gaz i paralizator nie dają dosłownie nic. Jedynie broń palna dawała jakiś rezultat w takim przypadku.

Bicie raczej nie ma wiekszego sensu ponieważ psy mają cholernie wysoki próg tolerancji bólu. No chyba, że deska na łeb aż go odetnie. Ale po obejrzeniu wielu tego typu filmików uważam, że najlepsze rozwiązanie to zaduszenie psa. Obiac psa zza pleców za szyje i zakladasz duszenie. Trzymasz aż zaśnie. Łatwo się pisze ale myslę, że tego bym próbował.

[quote="radek225"]Wy tutaj i pierwszy raz? Podobnych filmów było tutaj setki. Bicie, kopanie, bicie prętem czy deską, a nawet gaz i paralizator nie dają dosłownie nic. Jedynie broń palna dawała jakiś rezultat w takim Tak sobie myślę czy jak by oczy wydłubać czy by nie pomogło

Moja babcia i dziadek uspokajali agresywnego psa kawałkiem żelaza - walili w łeb. Tak więc na taki wypadek ja bym nie dusił, bo ręka za blisko zębów. Ja bym walnął czymś ciężkim w łeb, między oczy, np deską czy kamieniem/kostką brukową.
Bardzo żałuję, że nie zobaczyłem zejścia jakiegoś pieska

Po co kaganiec, przecież one nie gryzą ...

odjebac razem z murzynem

Wy tutaj i pierwszy raz? Podobnych filmów było tutaj setki. Bicie, kopanie, bicie prętem czy deską, a nawet gaz i paralizator nie dają dosłownie nic. Jedynie broń palna dawała jakiś rezultat w takim przypadku.

Nie pierwszy raz. Ale zawsze takie samo zdanie.

Z buta w takie psie ku*wy

Spróbuj takiemu psu palec do dupy wsadzić. Zdziwi się zaskoczony i ryj otworzy.

Ja bym podszedl i sprzedal kilka porzadnych kopów, potem poszukal czegos ciezkiego, jakiegos drąga lub kawalku metalu i bym napie**alal po glowie, w ostatecznosci duszenie az do odciecia. Jedyne sensowne rozwiazanie.

A co bym zrobil z tymi psami ? Nie wiem, nie zastanawiałem sie.

Oczy wydłubać sk***ysynom, albo dziabać w nich śrubokrętem lub czymś podobnym

Ja bym walnął czymś ciężkim w łeb, między oczy, np deską czy kamieniem/kostką brukową.

Łatwo sie mówi, ale nie masz 10 minut na szukanie odpowiednio ciężkiej cegły, a poza tym ogłuszyć psa jest bardzo ciężko - maja tak czachę skonstruowana, ze zapie**olic trzeba z siłą pudziana i musiałby sie nie ruszać i grzecznie czekać na cios.

Jeśli nie masz noża ani pistoletu, to najlepiej duszenie

Za jaja ciągnąć.