Biją brawo policjantowi co odstrzelił patusa. U nas by Stonoga zajechał z kamera i ścigałby się z uwagą i interwencją na reportaże o tym jaki to niewinny człowiek został bez powodu zabity przez niedouczonego funkcjonariusza policji. A komisariat musiałby być pilnowany 24h, bo stado żałobnych patusów w hołdzie zmarłemu rozpie**alałoby wszystko dookoła niego.
Tutaj widzimy idealny przykład dlaczego , policjanci z ameryki łacińskiej są tak skuteczni. Policjant za odpie**olenie złodzieja dostaje owacje na stojąco, przyczynia się do lepszego społeczeństwa, za co zostaję nagrodzony. Efekt? Taki policjant nie będzie potrzebował psychologa, ze względu na wsparcie społeczne jakie dostaje od ludzi, nie jest napiętnowany, sprawdzany przez prokuraturę i jeszcze premia pewnie wpadnie do wypłaty za wzorową służbę. Następnym razem również nie będzie zastanawiał się czy pociągnąć za spust.
W Europie czy Ameryce północnej mamy odwrotną sytuacje. Rozjuszony tłum zazwyczaj atakuję policjantów wykonujących swoje czynności - brak wsparcia społecznego ma efekt uboczny - poczucie winy o ile będzie postawiony drugi raz w takiej sytuacji to nie będzie tak skuteczny i prawdopodobnie da sobie władować kulkę w łeb . A to dopiero początek problemów służbisty. Policjant po użyciu broni musi odbyć rozmowę z psychologiem ( często typowym lewakiem) który mu zryje jeszcze bardziej beret, bo nie powinien strzelać do biednego obywatela, z prokuratorem który stwierdzi że nie powinien używać broni i przekroczył uprawnienia dokonując umyślnego spowodowania śmierci bronią palną. każdy z nas słyszał o takich sytuacjach i wie że do takich absurdów dochodzi.
