Żebyś się k***a nie ździwił i nie jebnął w parapet z wrażenia.
Ci twoi wieśniocy są często gęsto bardziej na poziomie niż ci twoi "ludzie" z bloków.
Owszem trafiają się dzbany... Nazywajmy rzeczy po imieniu, popie**oleńcy skrajni skłonni pokazać że "tera ja miastowy".
I jest to jedynie ułamek tego co prezentuje "miastowa" patola. Ludzie wszak światli i obyci, pełna kultura i wyższe sfery kur wa jego mać.
Ale, w sumie co mi tam, nic nie zmienię a i gadać szkoda.
Trzymaj się się tam.

W przypadku Warszawy ta miastowa patola, jak ją nazwałeś, jest miastowa tylko dlatego, że ma wbitą w papierach Warszawę jako miejsce urodzenia. Wychowywani (albo i nie) przez napływową siłę roboczą z Radomia lub Łomży (czyli swoich starych) dalej są chamami, którzy już są "warsawiakami", niestety. Miałem w szkole kolegę, urodzonego w stolicy, który miał ksywkę "cukerek" ze względu na swoje słownictwo.

Jeśli to prawda z tym hałasem, to bardzo ładnie. Przydało się tym k***om za darcie mordy po nocy. Impreza w nocy jest OK pod warunkiem, że nie drą ryjów na cały regulator. Miałem takich sąsiadów, a właściwie sąsiadki. Studentki podobno. To nie były głośne rozmowy, czy śmiech, ale po prostu rozdzieranie ryja na całą pytę. Na szczęście wyprowadziły się po kilku tygodniach za sprawą sąsiada, który wpadł do mieszkania i spuścił im wpie**ol. Tylko tak można okiełznać bydło. BATEM!

Ja w Szczecinie jak mieszkalem to zalatwialem temat wylaczaniem pradu w calym mieszkaniu cwe*i. Starsze malzenstwo, mieli zaciagi ze od czasu do czasu mieli tygodniowki. I zasypiali przy rozj***nym na full dico polo. Prosby i grozby nie dzialaly. Wk***iony wpadlem na misterny plan. Kupilem klucz do skrzynki z glownym zabezpieczeniem elektrycznym mieszkania i sk***ieli regularnie wylaczalem z pradu

Taka sama akcja jak u mnie na osiedlu miód dla oczu

Jeśli to prawda z tym hałasem, to bardzo ładnie. Przydało się tym k***om za darcie mordy po nocy. Impreza w nocy jest OK pod warunkiem, że nie drą ryjów na cały regulator. Miałem takich sąsiadów, a właściwie sąsiadki. Studentki podobno. To nie były głośne rozmowy, czy śmiech, ale po prostu rozdzieranie ryja na całą pytę. Na szczęście wyprowadziły się po kilku tygodniach za sprawą sąsiada, który wpadł do mieszkania i spuścił im wpie**ol. Tylko tak można okiełznać bydło. BATEM!

Widzę że ciekawie somsiad cię traktował i twoją rodzinkę

Jeśli to prawda z tym hałasem, to bardzo ładnie. Przydało się tym k***om za darcie mordy po nocy. Impreza w nocy jest OK pod warunkiem, że nie drą ryjów na cały regulator. Miałem takich sąsiadów, a właściwie sąsiadki. Studentki podobno. To nie były głośne rozmowy, czy śmiech, ale po prostu rozdzieranie ryja na całą pytę. Na szczęście wyprowadziły się po kilku tygodniach za sprawą sąsiada, który wpadł do mieszkania i spuścił im wpie**ol. Tylko tak można okiełznać bydło. BATEM!

Super! a ja mam patologicznych sąsiadów z układami, którzy regularnie napie**alają dziecko na dole... darcie japy w srodku nocy, krzyki w ciągu dnia... w lato puszczanie muzyki na całe osiedle... jak ja bym chciał taką ekipę jak z filmiku zamówić do mnie do Lublina...
ps. z układami, bo pomimo dzwonienia na psiarskie, oni nic nie robią.. "bo nie ma dowodów, a dzieciak się nie potrafi poskarżyć (kryje k***e madke"...
sąsiedzi też nic nie zrobią, większość to stare dziadki które się ich boją, a młodzi mają układy z nimi...

yprowadziły się po kilku tygodniach za sprawą sąsiada, który wpadł do mieszkania i spuścił im wpie**ol.

ciekawe co ty byś zrobił jakby potrwało to dłużej ? Wiem ! na pewno wszedł tam i je wszystkie wyr*chał jak każdy prawdziwy ogier z sadistic.pl

quote="jozue"]ciekawe co ty byś zrobił jakby potrwało to dłużej ? Wiem ! na pewno wszedł tam i je wszystkie wyr*chał jak każdy prawdziwy ogier z sadistic.pl[/quote]

ch*ja wiesz chłoptasiu. Od pacyfikowania takich zachowań jest policja. Po paru interwencjach sprawa trafiłaby do sądu o zakłócanie miru domowego.
Dla nieuświadomionych, cisza nocna nie jest ujęta w kodeksie cywilnym.

No bo w Rosji cisza nocna obowiązuje od 20:00 CO DO MINUTY!

Po tym dalej i tak będą się kłócić po nocach ale dużymi literami na messengeże.

jak ktoś mieszka w nowych blokach z kartonu, to mu imieniny sąsiada przeszkadzają. Wielka płyta to jednak cisza i spokój. Można babie wpie**olić za przesoloną zupę i nikt się nie przyczepi.