Kortez, zajebiscie sam sie orasz. Moglbym w sumie nic nie dodawac ale cos powiem.
Ja tylko napisalem co mysle o klekaniu, ty mi wyjezdzasz o jakims udawaniu zycia zgodnie z jakimis zasadami i zaklamaniu...mowisz ze klecze bo mamusia nauczyla... no i nauczyla, nie jest to dla mnie ujmą ze mam szacunek do takich rzeczy.... a Ty tymczasem swojej babie przyrzekales przed bogiem w ktorego nie wierzysz, przy ludziach ktorymi gardzisz, w miejscu z ktorego drwisz i w ogole to niezgodne z Twoimi przekonaniami. Ale poleciales do kosciola bo inaczej by cie w p*zdę kopnęła i kto inny by ją posuwał
No cóż, próbowałem, nie dociera. Klękajcie sobie przed niewidzialnym przyjacielem ile chcecie, dla siebie, dla rodziny dla kogokolwiek. Tylko nie tłumaczcie w swoich małych główkach ch*jowych występków tym że będzie wybaczone i że wiara wystarcza aby być dobrym człowiekiem. Po pierwsze trzeba zadbać o rodzinę, po drugie o to żeby nie krzywdzić drugiego człowieka, jakąkolwiek ideologią to sobie robicie to róbcie. Nie szukajcie w Bogu wybaczenia tylko szukajcie sobie w nim porady jak być dobrym człowiekiem. Ja znajduje to gdzie indziej. Tym czasem nara pato-katole, ja się wyłączam z tej dyskusji wzajemnego poklepywania się po plecach xD
Edit: Po dodaniu zauważyłem że Jokerd mi jeszcze odpisał. Nie napisałem że gardzę tymi ludźmi nigdzie, więc nie dopowiadaj sobie. I zrozum że doczepiłem się tego że klękać to można przed Bogiem. To jest ta hipokryzja o której mówię. Bóg ma w dupie czy przed nim klękasz czy nie, nie wybaczy Ci złych rzeczy, nie pomoże w niczym. Jak klękasz przed Bogiem dla innego człowieka, bo mu na tym zależy mam to w dupie. Jak klękasz przed Bogiem dla siebie żyj zgodnie z zasadami które są przeznaczone dla tych co klękają przed Bogiem dla siebie. No ja jaśniej tego nie wytłumaczę