Czyli książka fantasy wzięta przez ludzkość na poważnie.
Jak komuś nie chce się oglądać całego filmu, to polecam 8:14, są tam wymienione największe bzdury z tej książki dowodzące temu że nie mógł napisać tego ktoś kto stworzył nasz przepiękny świat.
Bardzo lubię jak jacyś pseudooświeceni kretyni "obalają katoli i chrzescijanstwo" nawiązując do starego testamentu który nie jest podstawą tej wiary...
@Mateusz25
To co do k***y jest podstawą tej wiary? Poza tym film przygląda się Biblii jako całości. k***a mać oczywistym jest że nie napisał tego Bóg tylko jakiś j***ny żyd.
Jak Ci ktoś powiedział że Bóg napisał Biblie to powinien się puknąć w głowę.
Stary testament jest jakby "wstępem" do chrześcijaństwa. Prorocy, zapowiedzi mesjasza itd. Poza tym to coś jak "historia relacji Bóg-człowiek".
Nowy testament opisuje życie Jezusa i jego (miedzy innymi) chrzest. Chrzest..chrześcijaństwo... coś świta?
"Kanon Starego Testamentu w takiej postaci uznał ostatecznie za obowiązujący w Kościele katolickim sobór trydencki 1546, potwierdzając równocześnie uchwałę soboru florenckiego z 1441, stanowiącą, że Stary Testament (wraz z Nowym Testamentem) powstawał pod natchnieniem Ducha Św. i że jego faktycznym autorem jest Bóg - stanowisko takie utrzymano do dziś, przy czym sobór watykański II zaakcentował rolę człowieka jako współtwórcy Pisma Św."
Autorem owszem. Nie został on "fizycznie" napisany przez Boga, według źródła który sam baranie podałeś i odrobiny pomyślunku wnioskuje się że Bóg jest autorem Biblii, ale została ona spisana (tylko spisana) przez ludzi. Źródło dobre, tylko logika kuleje.
Jeszcze bardziej łopatologicznie? Bóg natchnął ludzi swoimi słowami itd, a oni swoimi rączkami spisali Biblie.
Nie mam i nie miałem zamiaru nikogo obrażać więc powstrzymaj swoje emocje, bo do barana to mi trochę brakuje (rogów jeszcze). Moim zdaniem to koras1897 właśnie tego "niefizycznego" autora miał na myśli, ale jeśli zapisali dokładnie to co Bóg im kazał, albo zrobili to nawet swoimi słowami, to można go uznać również za "fizycznego" nieprawda? Po drugie sam się zastanów, jeżeli według Ciebie nie jest podstawą wiary chrześcijańskiej to z jakiej racji znajduje się w Biblii (tak, z wielkiej litery).
"Stary Testament kładzie podwaliny pod nauczanie i wydarzenia Nowego Testamentu. Biblia jest ‘objawieniem progresywnym’. Jeśli pominiesz pierwszą połowę jakiejś dobrej książki, a przeczytasz końcówkę, to trudno jest zrozumieć opisane postacie, fabułę czy zakończenie. Podobnie też Nowy Testament, którego nie można w pełni zrozumieć jeśli nie spojrzymy na niego jako dopełnienie wydarzeń, postaci, prawa, systemu ofiarniczego, przymierza i obietnic Starego Testamentu"
No tak... W końcu k***a my ateiści, będący dziećmi morderczej rewolucji francuskiej i leninowskiej ideologii, na prawdę mamy się czym pochwalić i stoimy na stanowisku który pozwala nam uważać się za lepszych...
Gdyby nie katole, żydzi i ich dekalog to by nas tutaj nawet nie było. I nie pie**olcie że byśmy odziedziczyli coś po Rzymianach bo ci zostali wymordowani przez jeszcze bardziej krwawych od katoli tak zwanych "barbarzyńców", czyli germanów wszelakiej maści, Grecka filozofia opierała się na wierze w bóstwa i ateizm był karany śmiercią a k***a o zasadach z Babilonu byśmy nawet nie usłyszeli...
A ci debile z tego filmu powinni czasem zerknąć do nauk kościoła dzisiejszych. Kościół od dawna zmienił politykę w sprawie swoich nauk. Zamiast uparcie trzymać się tłuczenia do głowy cudów, zajmują się o wiele lepszym moralnym aspektem swojej książki. Bo wiara katolicka nie polega tylko na wierze w cuda. Polega głównie na przestrzeganiu zasad.
Dodatkowo ci debile w garniturach zapominają o jednej w ch*j ważniej kwestii. To o córce-niewolnicy i kamienowanym synu jest regulowane przez Dekalog. Dekalog to podstawa wiary, przynajmniej żydowskiej i "starokatolickiej". I wszystkie inne zasady obowiązują a kary za ich złamanie są możliwe do wykonania tylko gdy nie są sprzeczne z dekalogiem. Więc zabicie np. syna nie może mieć miejsca kiedy syn powie ojcu: "Sorry papa. Teraz robię stół dla Habiba i nie mogę ci pomóc.".
ja jestem ateistą,ponieważ moje życie pokazało mi,że jednak Bóg nie istnieje albo istnieje ale ma mnie głęboko w dupie.
W swoim życiu miałem epizod, w którym byłem bliski popadnięcia w depresje.Psychicznie czułem się coraz gorzej,nic mi się nie chciało,po mojej głowie ciągle krążyły czarne myśli,siebie widziałem jako nieudacznika,totalne zero,coś,czego człowiekiem nazwać nie można,moja samoocena przeszła do historii,myśli samobójcze nachodziły mnie przynajmniej 10 razy dziennie.Byłem bliski załamania nerwowego.Wtedy jeszcze wierzyłem w Boga i modliłem się do niego o pomoc w tym trudnym okresie.Modliłem się często....bez rezultatu.Wtedy (może to się wydać głupie) muzyka pomogła mi wyjść z tego dołka psychicznego.Od tego momentu przestałem wierzyć w Boga.
Tylko że mój brak wiary nie powoduje,że wpie**alam cały czas filmiki,które wyśmiewają katolicyzm,księży,Boga,papieża. I mimo,iż wiara mnie opuściła szanuje katolików,ich wiare,nie wstawiam jakichś poj***nych zdjęć,które ośmieszają JPII bo po prostu go szanuje.
I tym właśnie różni się ateista od pesudoateisty:mimo iż nie wierzy w Boga szanuje ich wyznawców i nie afiszuje się z tym,że jest ateistą
Marxe, z tego co wiem to nauka Biblia brzmi że do Boga masz się modlić o opatrzność i pomoc w TYM CO ROBISZ, a nie czekając aż to samo się za ciebie zrobi w czasie kiedy ty w kącie sobie będziesz beczeć.
napisałem gdzieś "a ch*j będe siedział sobie na fotelu i czekał aż Bóg rozwiąże problem"? Czekałem na POMOC nie na ROZWIĄZANIE problemu.Różnica jest wielka,a do Boga modlisz się by pomógł ci w niedoli
