W skali kosmosu i ludzkości jesteśmy nikim. Statystycznie niezauważalnym, anonimowym bytem.
Ja pie**olę! Mojej znajomej synek tak spadł z 8 piętra, była zajęta akurat popychaniem pierdół z psiapsiółką która się k***iła za plecami męża-marynarza... Co ważne, mały nie był jego, co rzuca słuszne podejrzenie, że i znajoma się k***iła a mąż milicjant, hehe. Pewno karma zadziałała.
Ma gówniak nauczkę. Drugi raz tak nie zrobi
nosz
Azjatyckie bobo wyszło ze strefy komfortu