JEST! Pamiętałem właśnie Mercedesa na wodę, który był pokazany bardzo dawno temu w telewizji! Dziękuję za film, który wreszcie po kilku latach mogę wcisnąć j***nym niedowiarkom.
to jest mieczysław 124 silnik w nim, nawet diesel czy dizel jak kto woli, pracuje po rozgrzaniu tak cicho że jadący obok samochód można pomylić z szumem fali w spokojny dzień. ostatni prawdziwy mercedes. teraz już takich nie robią.
z tą wodą to nie ściema. na politechnice lubelskiej jeden gość opatentował mieszankę wody oleju roślinnego i ropy czy benzyny w stosunku 9 jednostek wody na 1 jednostkę paliwa i to działa bez zauważalnego spadku mocy silnika. bliższe proporcje nie są mi znane jak reszta składników mieszanki.
hmmmm służby specjalne już pewnie mają na celowniku tego pana i nie mówie tu tylko o polskich spec służbach. ryzykuje gość głową!! żadnemu państwu na świecie nie jest po nosie taki wynalazek!!!!
Z tym rozkładem na tlen i wodór to doj***ł ostro, hehe. Zwyczajnie zwiększa kompresję w silniku, przez zastosowanie "wypełniacza" - pary wodnej. Już podczas II WŚ wykorzystywano to zjawisko do chwilowego podniesienia mocy silników benzynowych w samolotach bojowych. Działa to podobnie jak instalacje wtrysku podtlenku azotu, jednak u tego pana zamiast zwiększać moc, zmniejszana jest dawka paliwa przy zachowaniu podobnej mocy - dzięki temu silnik ma podobną żywotność i nie jest głośniejszy. Spisek rządzących też mnie powalił. Instalacje NTE ONsteam dostępne są od co najmniej 2007 roku. Podobno powodują oszczędności sięgające 20-30%, przedłużają żywotność silnika i poprawiają kulturę pracy ropniaka do poziomu benzyniaka, a odpowiednia regulacja może nawet podnosić moc silnika (oczywiście kosztem oszczędności i trwałości silnika). To, że temu panu nie udało się swojego pomysłu sprzedać, to nie znaczy że rządzącym na tym zależało - może zwyczajnie zabrakło przedsiębiorczości i przebojowości.
To już było wykorzystywane na drugiej wojnie światowej, słyszałem o tym jako o wtrysku mgły pary wodnej do kolektorów celem zwiększenia mocy silnika, gdyż woda rzekomo rozkładała się na wodór i tlen w procesie sprężania, więc facet nie jest jakimś nowatorem, poczytajcie o tym w necie, nie bójcie się też o jego samobójstwo, a w wywiadzie z nim można wysłuchać, że w cipełe dni udało mu się na trasie zejść do chyba 3,4 L .
@up, przepraszam nie widziałem Twojego posta jak zaczynałem pisać , też myślałem że to jednak jest zwykłe wypełnienie komory spalania, ale w silnikach benzynowych jakoś mi się nie widzi, żeby to działało na tej zasadzie
Hmmm...
O tym Panu to się mówiło już jakiś czas temu. Było nawet z nim kilka wywiadów. Co do sposobu to bardzo podobne instalacje stosowało luftwaffe by zmniejszyć zużycie paliwa (niemcy cierpieli na chroniczny niedosyt ropy, nieciekawa ciekawostka: nawet podczas oficjalnej wojny i trwających walkach niemcy handlowały surowcami z rosją).
W necie jest sporo opisów tego typu instalacji. Nie wiem czemu ale najczęściej pokazywana jest to na przykładzie jakiegoś starego mercedesa, nie wiem może chodzi o solidność silnika.
A ten Pan to w ogóle to jest jakiś profesor bodaj od socjologii.