Nic nowego. Słyszałem, że SSmani kazali grać na skrzypcach żydkowi stojącemu na stole ze świeczką w dupie w trakcie libacji w obozie. Mieli chłopaki fantazję.
A myślałam, że takie rzeczy to tylko w chorej wyobraźni, a tu się okazuje, że nie tylko w wyobraźni i to jeszcze k***a u tylu osób... Gdzie jest k***a jakaś nadzieja dla tego świata...