Eksplorując stare dzieje internetu trafiłem na taki smaczek. Co prawda artykuł ma ponad 3 lata ale poziom przedstawionej hipokryzji wyjątkowo mnie rozbawił. Cytuję:
"Sunday Telegraph uzyskał też ciekawą wypowiedź bliskiego doradcy prezydenta Busha. Stephen Hadley twierdzi, że do wojny doszło, gdyż Amerykanie i Brytyjczycy nie przejrzeli gry Saddama Husajna. Iracki dyktator rzeczywiście nie miał broni masowego rażenia - zniszczył ją zgodnie z rezolucją ONZ, ale na użytek Iranu udawał, że ma ją nadal - i UDAWAŁ ZBYT SKUTECZNIE ."
Może nie chodziło stricte o ropę, ale na bank Hussajn chciał uniezależnić handel irackim paliwem od jUeSA i bić własną monetę w następstwie odejścia od parytetu hamburger-waluty...
Czyli że niby OPEC dla odmiany jest zależna od USA?
Mało tego, można założyć, że w, powiedzmy '90 roku to Irak taką potęgą gospodarczą był że próba ?odejścia? od hamburgero-waluty zachwiałoby, no właśnie, czym? Potęgą dolara która opierała się niby na ropie i współpracy z Irakiem? LOL.
O co mogło chodzić innego niż o ropę? O prawa człowieka? To powinni zabrać się za Arabię Saudyjską i samych siebie (Guantanamo itp.). Żadne teorie spiskowe. Na temat wojen o ropę są już ujawnione akta wywiadów amerykańskiego i brytyjskiego, jak to planowano zamachy na rządzących w Iranie itd. Generalnie chodzi o to aby kontrolować rządy w państwach posiadających znaczne zasoby ropy, aby one grając kursami nie destabilizowały gospodarki USA. OPEC nie musi być zależne od USA, wystarczy, że kilka znaczących państw sprzeciwi się takim ewentualnym zamiarom. Stawka 30 $ za baryłkę była już za niska i choć gnębiło to Rosję to amerykańska ropa łupkowa ma wyższe koszty wydobycia i na dłuższą metę było to nie do utrzymania. Stawka powyżej 120-150 $ za baryłkę też ogranicza wzrost PKB i innych głupawych wskaźników na których opiera się gospodarka i budżety świata zachodniego.