Do wojska idą prawdziwi twardziele? Nie te czasy, teraz idzie się tylko po to bo żołd to pensja państwa i ch*j jaka by nie była zawsze jest. Mało zostało takich ludzi w WP, którzy robią to z poczucia obowiązku.
Twardzieli z pasją masz w jednostkach specjalnych.
Trzeba mieć kompleksy, by uważać walkę za rozrywkę, a żołnierzy np z desantowo-szturmowych nazywać ciotami siedzącymi w koszarach. Kilkudziesięciolatki a jak dzieciaki sądzą, że wojna to rozrywka i naskakują na ludzi, którzy na prawdziwej wojnie byli... To już lepiej tę sobotę spędzić z dzieckiem.
Byłem kiedyś spróbować kilka razy i byłem bardzo rozczarowany. Poza kilkoma fajnymi osobami bardzo dużo kolesi, którzy wyglądali jak p*zdeczki za to non stop pie**olili jaki kto sobie kupił nóż albo ładownicę. Cały czas biegali z tym całym złomem, a jak jeden zgubił ten nóż to prawie się pobeczał. Patrząc na youtuba i wojaków z Ukrainy - to obok prawdziwego woja i prawdziwej walki nigdy nie leżało.
Żeby nie było, że ino minusy. Fajny klimat ognioskowy i jak ktoś nie ma innego ruchu to sobie pobiegać może ( ja akurat mam inne sporta, więc mnie to nie jara aż tak bardzo)
generalnie ASG to fajna zabawa, taka tam alternatywa aby pobiegać z kumplami po lesie zamiast siedzenia przed kompem i grania w battlefielda
szkoda tylko że tak mało osób lubi jak ja skakać jak głupi w cienkim ubraniu i wesoło się napierdzielać... niestety większość osób biorących to za hobby kupuje pierdyliard osprzętu, jakieś kolimatory, lunety ( w sumie to mi nie przeszkadza) a z czasem też pełne umundurowanie (najczęściej z grubego materiału aby "nie bolało") do tego jakieś kamizelki etc i wychodzi na to ze dzieciak tak bardzo chce przypominać żołnierza, że nawet nie czuje jak dostaje serie kulek po brzuchu... wesoła beztroska zabawa jaką to było kiedyś teraz raczej skupia się na chwaleniu swoim sprzętem etc.
a jeszcze bym zapomniał to te wiecznie niezaspokojone dzieciaki, które się tak przebierają "aby było realistyczniej!" muszą mieć pistolet na gaz, z ciężkimi kulkami koniecznie i wszystko po to aby tym pistoletem mieć większy zasięg niż większość standardowymi karabinkami.. a strzel w takiego z dwóch metrów to jeszcze z mordą wyskoczy że boli i że z bliska się nie strzela hahaha no po prostu śmiech na sali!
Na prawdziwej wojnie wszyscy bylibyście już martwi. Zwłaszcza ten z pistoletem. Pozdrowienia z desantowej szóstki.
Ta, a ja jestem w 1PSK. Na prawdziwej wojnie to i najwięksi kozaki nie są nieśmiertelni - w wojnie trzeba mieć farta i tyle, przykładowo poczytaj sobie o Operation Red Wings albo o takich prostych ajdikach.
Jak jeszcze bawiłem się w to, to pamiętam że z Warszawiakami się NIE bawi w CQB, kretyni uwielbiali wnosić na takie obiekty pukawki co srały kulkami 125 m/s.
