18+
Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich.
Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach
topic

wodzu11

2013-08-19, 16:16
@lathiel
Sam studiuje mechatronikę, i wiem że z tym specyficznym kierunkiem są jaja typu: ludzie w kadrach w firmie w której robiłem praktykę po tym jak im opowiedziałem co i gdzie studiuje, pytali się "a co to jest ?", ludzie którzy tam pracowali to samo ;/ , wiec nie dziwię się kumplowi, że ma problemy ze znalezieniem zatrudnienia :)

No ale tu jest polsza, i jak nawet ludzie w kadrach nie wiedzą co to jest, to pozdro.... ;/

MdF

2013-08-19, 16:31
A ja nie narzekam, skończyłem studia,póki co jestem na bezrobociu.W październiku zaczynam staż( za g**niane 1450zł/miech netto), a po stażu pewnie pierwsze lata spędzę pracując na fundusz,potem pewnie u kogoś prywatnie.Może za ok 10 lat będzie mnie stać aby otworzyć swój gabinet.

Skończyłem lekarsko-dentystyczny

lathiel

2013-08-19, 17:20
@wodzu to widzę że nas sado maso mechatroników jest więcej ;] ogólnie kierunek nie przystosowany jeszcze w tym kraju a co do zarobków mogliby chociaż na start dać te 3000 i nie byłoby źle, tu nie chodzi o mieszkanie, samochód i 10k na start tylko o jakiś szacunek do tego że ktoś zamiast opie**alać się wziął się do nauki tego gówna. Ogólnie jak po obronie technika z mechatroniki poszedłem do urzędu zobaczyć czy coś jest żeby sobie dorobić w czasie matura-studia to wpisali mnie do działu mechanik -,- z innej beczki pracodawcy podchodzą z myślą "Oooo mechatronik zacnie, zacnie....hmmm a tak w ogóle a co to jest?" po czym traktują nas bardziej jak maskotkę niż jako pracownika "Patrzcie zatrudniam mechatronika. - A co on robi w Twojej firmie? - No wiesz parzy kawę i zamiata bo za ch*j nie wiem co to jest." Po za tym na studiach robią to samo, zapie**olą Cię setką niepotrzebnych przedmiotów a na te potrzebne nie ma czasu. 3 rok studiuje, a jeden z najbardziej potrzebnych przedmiotów jak rysunek techniczny odbywa się półtora godziny zajęć co dwa tygodnie z czego teraz mam problem z odpowiednim zaprojektowaniem czegoś ale k***a socjologia, statystyka, prawo(co nie ma nic z nim wspólnego), metody numeryczne(nazwa może i fajna ale z numerkami do obrabiarek nie mają nic wspólnego) biorą górę nad tymi ważniejszymi przedmiotami

Fa...........um

2013-08-19, 17:35
Nikt debilom nie powiedział, że uniwersytet czy polibuda to nie szkoła zawodowa tylko placówka naukowa? Skąd to zdziwienie, że z dyplomem wyższej uczelni nie pracy? Przecież ci wszyscy absolwenci NICZEGO NIE UMIEJĄ. Teoretycy pie**oleni, a do pracy są potrzebni Ci, co potrafią coś zrobić w praktyce.

Dlatego w krajach anglosaskich większość ludzi najpierw idzie do college'u, tam zdobywa zawód, trochę w nim pracuje, a uniwersytet kończy często około 30 lub nawet grubo po. I ktoś taki faktycznie jest koksem, bo sam coś robił, wie jak to wygląda w praktyce, a dopiero potem do tej praktyki dokłada teorię. Co jest wart np. jakiś śmieszny polski absolwent polibudy, skoro realia zna tylko z wykładów?

System powinien być prosty - chcesz iść na dany kierunek studiów? Musisz mieć przepracowane 5 lat w danej branży na najniższym stanowisku. Np. na budowie jako szeregowy robol, jeśli chcesz iść na budownictwo. I tak w każdej branży.

Póki system będzie taki jak teraz to wartość dyplomu wyższej uczelni dalej będzie spadać, a już teraz jest niewiele warty takowy od matury.

lathiel

2013-08-19, 18:33
@Tabernak stary postawiłbym Ci skrzynkę Danielsa za to co napisałeś gdybyś to wytłumaczył całej ciemnocie w tym kraju(to jest także powód dla którego przechodzę na zaoczne - akurat trafiła mi się robota w zawodzie)

johny77777

2013-08-19, 18:47
Jakie kursy? Zapraszam na PWr Sadole :jezdziec:

dnr

2013-08-19, 22:03
Chyba ci się coś popie**oliło Tabernak, po pierwsze na zachodzie college to to samo co uniwersytet, a po drugie jak np. ja studiowałem fizykę teoretyczną, to jako kto miałem pracować te 5 lat?

Studiowałeś w ogóle kiedyś człowieku czy gdzieś coś usłyszałeś i tak pie**olisz trzy po trzy?

Na zachodzie ludzie po dobrych studiach normalnie idą do pracy za dobre pieniądze, nie wiem jak jest w cebulandii, ale na pewno rozwiązaniem nie jest tracenie 5 lat życia na bycie podawaczem cegły itp. Czego się k***a nauczysz przy czymś takim? Rozumiem miesiąc czy coś takiego żeby wyczuć klimat, ale 5 lat? Jak w Polsce studia są takie ch*jowe to trzeba je zmienić a nie wymyślać takie cuda. Zgadywałbym, że to biadolenie kolesia bez szkoły, że tym studentom nierobom by się przydało popracować, niech za dobrze nie mają, hehe.

A przykład, że na zachodzie pracują te 5 lat wzięty z dupy, może pracują jak ich nie stać od razu na studia, ale tak to normalnie kończą kierunek i pracują za godziwe pieniądze, bo tam studia dają lepsze przygotowanie. Robienie 5 lat praktyk a dopiero potem teorii to też debilizm, najpierw coś chyba trzeba zrozumieć a potem robić, a nie odwrotnie?

habumbabum

2013-08-20, 11:27
a ja tam kocham moją pracę w McDonald's i śmieszy mnie pie**olenie, jak to tam źle i niedobrze - szczególnie pie**olenie ludzi, którzy nigdy nie pracowali, albo pracowali ale krótko, bo myśleli że będą się opie**alać całymi dniami, a tam - o zgrozo! - kazali pracować!
mam umowę o pracę na cały etat, wypłatę zawsze na czas, zero problemów z grafikiem, wolne kiedy potrzebuję (oczywiście odpowiednio wcześniej zgłoszone), płatny urlop, L-4 i wszystkie świadczenia jakie się należą. przestrzegają kodeksu pracy jak zwariowani, musisz mieć odpowiednio długi odpoczynek w tygodniu, co czwartą niedzielę wolną i tak dalej. na koncie miesiąc w miesiąc pojawia się 1300-1500zł w zależności od ilości godzin na etacie. plus do tego fantastyczna atmosfera w pracy wśród fajnych młodych ludzi. jak dla mnie, dziewczynki bez żadnych studiów w wieku lat 22 to wcale nie jest zła praca. i fakt, czasem się narzeka, że po opłaceniu wynajmowanego mieszkania, biletu miesięcznego, internetu, telefonu i wszystkich tych niezbędnych pierdół wiele nie zostaje, ale bez przesady, naprawdę. nie jest źle. stać mnie i żeby opłacić sobie abonament w WoWie i żeby kupić sobie ulubione używki, jakiś ciuch czy książkę - głodem też nie przymieram. no ale dla mnie możliwość kupienia sobie co miesiąc książki to wyznacznik dobrego życia, dla innych to żenada i idź pan w ch*j, bo nie jeżdżę samochodem tylko tramwajem, cóż za bieda. obniżcie wymagania i zacznijcie cieszyć się życiem które macie, naprawdę.

ddobry10

2013-08-20, 12:48
Do budowlanki k***a nieroby j***ne !!! :)

lathiel

2013-08-20, 16:43
@habumbabum skończ pie**olić

habumbabum

2013-08-20, 18:03
@up boli dupa, bo potrafię być szczęśliwa pracując w McDonaldsie? :lol:

lathiel

2013-08-20, 20:06
@up dupa mnie boli jak widzę szczyt ambicji niektórych ludzi, byleby przeżyć. Twoje dzieci będą Ci wdzięczne za Twoje życiowe osiągnięcia kiedy nie będzie Cię stać kupić dla nich kawałka czekolady. Pewnie będziesz dumna jak Twoja córka/syn powie "Mamo nie mam ambicji na zarabianie 5000 miesięcznie, zaspokaja mnie praca w Mc lub kfc." Chociaż po Twoim toku rozumowania na Twoim miejscu byłbym szczęśliwy że mnie gdziekolwiek zatrudnili.

_arci

2013-08-20, 20:25
habumbabum napisał/a:

a ja tam kocham moją pracę w McDonald's i śmieszy mnie pie**olenie, jak to tam źle i niedobrze - szczególnie pie**olenie ludzi, którzy nigdy nie pracowali, albo pracowali ale krótko, bo myśleli że będą się opie**alać całymi dniami, a tam - o zgrozo! - kazali pracować!
mam umowę o pracę na cały etat, wypłatę zawsze na czas, zero problemów z grafikiem, wolne kiedy potrzebuję (oczywiście odpowiednio wcześniej zgłoszone), płatny urlop, L-4 i wszystkie świadczenia jakie się należą. przestrzegają kodeksu pracy jak zwariowani, musisz mieć odpowiednio długi odpoczynek w tygodniu, co czwartą niedzielę wolną i tak dalej. na koncie miesiąc w miesiąc pojawia się 1300-1500zł w zależności od ilości godzin na etacie. plus do tego fantastyczna atmosfera w pracy wśród fajnych młodych ludzi. jak dla mnie, dziewczynki bez żadnych studiów w wieku lat 22 to wcale nie jest zła praca. i fakt, czasem się narzeka, że po opłaceniu wynajmowanego mieszkania, biletu miesięcznego, internetu, telefonu i wszystkich tych niezbędnych pierdół wiele nie zostaje, ale bez przesady, naprawdę. nie jest źle. stać mnie i żeby opłacić sobie abonament w WoWie i żeby kupić sobie ulubione używki, jakiś ciuch czy książkę - głodem też nie przymieram. no ale dla mnie możliwość kupienia sobie co miesiąc książki to wyznacznik dobrego życia, dla innych to żenada i idź pan w ch*j, bo nie jeżdżę samochodem tylko tramwajem, cóż za bieda. obniżcie wymagania i zacznijcie cieszyć się życiem które macie, naprawdę.



Na początek jasne, że świetne. Ale praca tam nie pomoże Ci znaleźć czegoś "wyżej", chyba że w samym macu można nieźle awansować. Ale szczerze... jak wysoko, jak szybko, za ile?
Wyobrażasz sobie prace taką do 67 roku życia? A latka lecą i to nie pomaga w znalezieniu innej pracy (nie mając konkretów w papierach).
Tak czy inaczej życzę jak najlepiej.

habumbabum

2013-08-20, 22:33
System awansów jest bardzo dobry i już teraz po roku pracy jestem na ciut wyższym stanowisku na ciut wyższej stawce. Manager zarabia 1500-1700, asystent kierownika (2-3 sztuki w każdej restauracji) 1700-1900, kierownik restauracji około 2200, a wyższe stanowiska to już po 5k+. Nie celuję w 5k+, ale te 2200-2300 jest całkiem realne po kilku latach pracy, jeśli jest się dobrym. Maków się tworzy coraz więcej, w każdym potrzebują kadry.
I skoro stać mnie na książki, rozrywkę i narkotyki, to i na kawałek czekolady dla dziecka byłoby mnie stać - kwestia tego, że nie planuję mieć dzieci przed trzydziestką, oraz taka, że moja druga połówka nie musi pracować w Maku tak samo jak ja. Ile z waszych matek pracuje w sklepach czy na pocztach i nikt ich nie bluzga za to, że są patologią i ich dzieci mają im za złe ich życiowe osiągnięcia?