strażak kierujący wozem to pół-debil.
zresztą oni zawsze jeżdżą jak przecinaki. cymbały.
ja rozumiem że jadą ratować, ale zacznijmy że jechali do bzdeta, dymiło się w piwnicy.
nawet jeżeli płonąłby autobus z noworodkami to chyba lepiej zwolnić i dojechać i udzielić pomocy niż wj***ć się w jakąś srakę na skrzyżowaniu bo nie widzi wozu strażackiego?
ewidentna wina kierowcy straży pożarnej.