@up, reżyserem kina akcji.

"40 bilionów kilometrów"

to w przybliżeniu przebieg 15 sprowadzonych z Reichu Passtuchów.

Infinity i "pan pajac" panowie, a wy na pewno interesujecie się astrologią lub o niej mówicie? Bo jestem zodiakalnym baranem, może jakiś horoskopik?

może jakiś horoskopik?

tak, umrzesz jutro.

Wszystko pięknie i ciekawe, ale na ch*j? I tak nikt tam nie doleci, a jak już doleci to na pewno nie wróci.

http://kopalniawiedzy.pl/foton-naped-kosmos-pojazd-kosmiczny-PLT-Laserowy-Naped-Fotonowy-Photonic-Laser-Thruster-Young-Bae,3417

O to napęd, który za 30-50 lat może pozwolić nam na podróżowanie z prędkością nawet 1/3 prędkości światła. Lot do najbliższej planety pozasłonecznej Alfa Centauri Bb (4 lata świetlne) trwałby wtedy około 13-15 lat w jedną stronę.

Dlatego zgodzę się z częścią ,,minie dobre kilkadziesiąt lat" ale co do części ,,sto kilkadziesiąt lat" już bym się przyczepił, bo faktem jest, iż postęp technologiczny odbywa się w tempie wykładniczym. W coraz krótszym czasie osiągamy coraz więcej.

artykuł z września 2007 mówi o sprzęcie prezentowanym w grudniu 2006 roku.
6 i pół roku i nic? - tzn. że

Ja pie**ole, jaka ta nasza galaktyka mała...

Dla kosmosu i astronomii zawsze piwo!

wszystko fajnie pieknie ale minelo kilkadziesiat lat od wyladowania na ksiezycu i ch*ja wiecej osiagnelismy, i cos mi sie zdaje ze jeszcze poczekamy chocby na to, nie wspominajac o dalszych wycieczkach
to chyba jedyny plus zimnej wojny, przynajmniej ruskie u usa zapie**alaly zeby sie wykazac czyms konkretnym, teraz zapie**alaja zeby paru bogatych sk***ieli mialo zajebista kase i nic ich nie obchodzi

tak, umrzesz jutro.

ale byś się zdziwił, jakbyś wywróżył prawdę poczekaj, jutro ci dam znać, czy dobry z ciebie astronauta.

ci dam znać, czy dobry z ciebie astronauta.

wpadnij dziś na noc do mnie do łóżka, to od ręki wyniosę Cię na obritę.

Ja się ostatnio zastanawiałem apropos odległości na przykładzie księżyca Saturna - Tytana. Jakiś czas temu było o tym na sadolu. Pokrótce dla niewtajemniczonych chodzi o to, że pod kilkukilometrową warstwą lodu jest globalny ocean i twierdzi się, że może tam istnieć życie.
I teraz pomyślcie, może tam egzystować jakaś inteligencja która nawet nie zastanawia się, żeby przebić przez te kilometry na powierzchnie, przyjmują rzeczywistość jaką widzą. A tutaj za kilka lat wwierca się ziemski robot. Chodzi mi o to, że ONI nie podejrzewali by, że można się przebić przez skorupę i wyjść na powierzchnie i tak samo my możemy nie podejrzewać, że też jesteśmy pod "jakąś skorupą"...

ostatnie trzy zdjęcia to chyba cie poniosło,

Być może to co piszesz jest prawdą. Nie jestem fizykiem, ale zastanawia mnie, czy człowiek uchroniłby się od przeciążenia (jeżeli w ogóle będzie poddany jakiemukolwiek) przy takich prędkościach.

Przeciążenie nie będzie wielkim problemem, zakładając że nadalibyśmy pojazdowi przyśpieszenie równe 1g czyli około 10 metrów na sekundę do kwadratu, co by miało same zalety bo wytworzylibyśmy dzięki temu sztuczną grawitacje, to rozpędzanie do prędkości 1/3 c zajęłoby 115 dni 17 godzin 46 minut i 40 sekund

Nigdy tam nie dolecimy, skonczy nam sie ropa, zaczna sie wojny, zniszczymy sie i jesli bedziemy miec szczescie trafimy do jaskin.
Komos powinien byc naszym przeznaczeniem ostatecznym, ale my wolimy sie strzelac z allahami zamiast latac na inne ciala niebieskie.60 lat temu latalismy na ksiezyc z komputerami o mocy obliczeniowej dzisiejszego zegarka cyfrowego, a teraz siedzimy w swoich kryzysikach i zdarzymy zuzyc wszystkie surowce tej planety zanim dojdziemy do ladu sami ze soba, h3h3h3.