Dziś mija 15 rocznica śmierci kibica Czarnych Słupsk, Przemka Czai, który zginął od uderzenia milicyjną pałką.
Przemek wraz z grupą kibiców wracał do domu z meczu Czarnych Słupsk, którzy podejmowali u siebie AZS Koszalin. Uradowani szalikowcy przechodzili przez jezdnię na czerwonym świetle. Z eskortującego ich radiowozu wybiegł Dariusz Woźniak i zaczął bić trzynastolatka po szyi i głowie. Chłopiec przerwócił się na ziemię i zmarł na miejscu. Pomimo próśb kibiców milicjanci nie wezwali pogotowia.
Po tych wydarzeniach na ulicach Słupska wybuchły kilkudniowe zamieszki. Do miasta przybywali fanatycy ze wszystkich części Polski by pomścić Przemka i na własną rękę wymierzyć sprawiedliwość.
Wina policjanta nie została udowodniona, został on obciążony zeznaniami kiboli, którzy w zmowie zeznali przeciwko jednemu z policjantów przybywających na miejscu. Prawdopodobnie przed przybyciem policji - w toczącej się bójce - śmiertelnie godzony tępym narzędziem został wyżej wspomniany Przemek. Jest film o tym policjancie siedzącym w więzieniu na sadolu, radzę obejrzeć i zrewidować swoje poglądy na temat tego jak to "policja jest brutalna". Niewinny chłop mający żonę i dzieci został wsadzony do pierdla na naście lat bo kibole dogadali się co do zeznań przeciwko niemu.