Może powiem o swoich doświadczeniach w tym temacie. Otóż kiedy miałem 17 lat, już w stanie mocnego upojenia alkoholowego założyłem się z kumplami o 50 zł że wypiję 0.5 litra duszkiem. Jak powiedziałem tak zrobiłem. To był duży błąd. Pamiętam że była zima, a ja siedziałem na murku i w pewnym momencie przewróciłem się na plecy i w połowie urwał mi się film. Kumple uznali że należy mnie zanieść do domu, dobrze że to było niedaleko. Kiedy już znajdowałem się w mieszkaniu straciłem przytomność i dostałem wstrząsu anafilaktycznego. Dziadek który był w domu wezwał pogotowie. W karetce straciłem oddech i moje serce przestawało bić aż trzy razy, przez co byłem reanimowany. Lekarze dawali 50% szans na przeżycie. Na szczęście mam silny organizm który sobie z tym poradził. Mam też wielkie szczęście że żyję, więc nikomu nie polecam tego typu zakładów, bo można skończyć wąchając kwiatki od spodu.
Nie no chwała mu za to Ale ciekawe jak długo jeszcze stał, pewnie odleciał po 20 minutach jak młodzik Tak w ogóle koleś w tle zapie**ala Reedsa? Na jego miejscu bym się z tym schował...
Teraz jest szef. Mówi "nie świećcie mi po oczach" i wszyscy wyłączają lampy z telefonów; mówi "podaj mi wodę" - dostaje od razu. Nawet mu kubusia chcieli dać!
Bez kitu wyczynem jest przeżycie takiego czegoś. Kumpel mojego ziomka tak się założył i wypił połówkę naraz, ale zmarł parę godzin później.