@Sklej
O tym samym mówi Korwin.
Dodał bym że te szkoły które teraz są niby darmowe, wcale darmowe nie są!
Są to instytucje państwowe i państwo je utrzymuje a skąd państwo ma pieniądze ? Hmm ?
Szkoła prywatna rządzi się swoimi prawami bo tam rządzi ten kto płaci czyli rodzice. ch*jowy nauczyciel? Idzie w p*zdu! ch*jowa szkoła ? Zamknięta z braku chętnych.
WOLNY RYNEK !
To samo ze służbą zdrowia !
Nie może być tak żę ktoś siedzi na posadce i czuje się niewypie**alalny (jak lekarze czy nauczyciele i wiele innych zawodów chronionych)
Przecież jest tu masa ludzi którzy to czytają i może za 3 lata oddadzą swój głos na kogoś innego niż ciągle na tą samą bandę.
Co za różnica czy RPP czy PO czy PiS jak za 3 lata połowa PiSu może już być w PO a połowa PO w PiSie.
Państwo powinno zająć się: wojskiem, strażą pożarną, policją, MINIMALNĄ administracją, i powiedzmy drogami (pewnie jeszcze coś zapomniałem, ale to tam ch*j). W USA zdaje się do nie tak dawna służba zdrowia polegała na dobrowolnych ubezpieczeniach- wykupiłeś ubezpieczenie to miałeś zapewnioną opiekę medyczną. Mówiąc, że państwo powinno wymuszać kasę na fundusz to wróżę ci wspaniałą przyszłość w obecnym rządzie. Mnie tam ch*j obchodzi co się stanie z jakimiś ludźmi, którzy przepie**olą całą kasę na wódkę, ale się nie ubezpieczą, nie odłożą se na emeryturę. Chodzi o to, żeby ludzie się nauczyli sami dbać o siebie, żeby sami dysponowali SWOIMI wypracowanymi pieniędzmi. Państwo niech się nie wpie**ala. Każdy normalny człowiek rozdzieliłby dochody tak, aby wszystko opłacić i odłożyć na czarną godzinę. Ty proponujesz wizję państwa opiekuńczego kiedyś nazywanego państwem socjalnym, czyli to co mamy teraz. Ja swoje zarobione pieniądze chciałbym SAM decydować co z nimi zrobić, nie potrzebuję pomocy "z góry". A co do edukacji to wprowadziłbym publiczną szkołę podstawową do 8 klas, a następnie licea, technika i inne szkoły średnie w formie szkół prywatnych, tak samo studia. Po pierwsze podniósłby się poziom wykształcenia ludzi, po drugie byłoby to znacznie lepsze rozwiązanie, gdyż kształciliby się ludzie w kierunkach, w których się czują dobrze. Obecnie na studia publiczne idą ludzie bo to modne mieć mgr przed nazwiskiem i nie mają dostatecznie dobrej wiedzy (nie wszyscy) by pracować w dobrych firmach. A tak to ludzie nie wydawaliby pieniędzy na niepotrzebne im w zupełności studia, tylko robili to co lubią/umieją robić bez szkół średnich/wyższych
Bo ty wierzysz, że każdy człowiek jest w stanie racjonalnie gospodarować pieniędzmi...
Prawdopodobnie można wymyślić lepszy sposób finansowania szkół i uczelni, jednak nie będę próbował w tym temacie zabierać głosu: nie znam się na tym.
Zostawić ludziom wolną rękę w sprawie decyzji o swojej przyszłości? Moim zdaniem ryzykowny pomysł.
@ pietryna
Ja chcę, by rząd jedynie nakazał ludziom odkładanie pieniędzy. Na własny rachunek już, bez pośrednictwa państwa. Jednak 90 % ludzi to nie są milionerzy, by zagwarantowaną mieli przyszłość. Bo trzeba jasno i otwarcie powiedzieć: im więcej pracujących, tym więcej pieniędzy będzie miał poszczególny obywatel. Czyli im więcej tych, których zaskoczyły jakieś tam warunki niezależne od nich (np. groźna choroba), po których później nie są w stanie się pozbierać, tym pracujących będzie mniej.
Ty wziąłeś za przykład najlepsze prywatne uczelnie. A ile jest uczelni jakiś tam gminnych, w których najwyższym pracownikiem naukowym jest byle doktor? Poza tym: nie każdy ma predyspozycje do zostania "najlepszym studentem". Jednak im większe kompetencje pracownika, tym pracownik jest bardziej wydajny. Dla gospodarki więc jest lepszych wielu kompetentnych pracowników, niż niewielu wybitnych naukowców. Bardziej wydajnych jest 100 specjalistów w danym fachu, niż 10 wybitnych ekspertów i 90 niekompetentnych pracowników. Przypomnę, że polska gospodarka, jak zresztą wszystkich krajów przynajmniej aspirujących do roli rozwiniętych, opiera się na usługach, nie przemyśle.
Uważam, że nie jest niedorzecznym pomysł prywatyzacji szpitali na zasadzie:
jest fundusz złożony ze składek zdrowotnych, zarządzany przez gminy, czy tam województwa, który ogłasza konkursy na finansowanie - wygrywają jedynie takie placówki, które są najlepiej zarządzane. Jest w Polsce kilka takich eksperymentalnych obiektów (ojciec znajomego jest ordynatorem w jednym z takich). Zajmują one czołowe miejsca w rankingach świadczeń. I takie, o dziwo, nie generują długów!
Jeszcze tylko dodam: zlikwidowanie obecnego systemu emerytalnego - który jest po prostu ułomny - już niestety jest niemalże niemożliwe. W końcu te emerytury wypłacane są z bieżących wpływów. Także reforma podatkowa musiałaby być niesamowicie skomplikowanym wyzwaniem. Do tego trzeba by zaangażować najwybitniejsze mózgi uniwersyteckie, nie jakiegoś wywrotowca pokroju k***ina-Mikke.