Mieliśmy 20 lat żeby przynajmniej po części dojść do tego stopnia.
20 lat zmarnowane.
Pewnie, że po "przemianie ustrojowej" wystartowało, ale to był naturalny stan rzeczy.
Teraz nasza gospodarka jedzie na zaciągniętym hamulcu ręcznym.
A raczej ma znajomości.
Nie wiem kim ty jesteś i w dupie cie mam i to samo zrób ty bo ch*ja wiesz o mnie a już mnie gdzieś szufladkujesz a do tego nie potrafisz w moim poście zobaczyć istoty sprawy tylko jak leming od razu myślisz ze gloryfikuje socjalizm.
Mylisz się "palancie" bo jestem zwolennikiem Korwina Mikke i nie interesuje mnie socjalizm.
Ja tylko podałem przykłady co było za "komuny" a co jest teraz i niestety w ogólnym rozrachunku trzeba powiedzieć ze było lepiej.
zadłużenie na 20% PKB ? A wiesz w ogóle co to jest PKB ?
Owszem Gierek zadłużył, ale też wybudował to co obecni zniszczyli , rozkradli, oddali za darmo itd.
Z resztą zobacz jak teraz jesteśmy zadłużeni ! To co Gierek zrobił to nawet nie jest kropla w morzu zadłużenia obecnego.
A z tymi głodnymi kawałkami "chcesz być bogaty to możesz" jedź gdzieś na peryferie wschodniej Polski i powiedz rodzicom dzieci którzy ledwo wiążą koniec z końcem żeby ich dzieci szły na dobre studia. Samymi zdolnosciami ch*ja często zrobisz.
Owszem są wyjątki ale jednak więle dzieciaków w tym kraju szans na to nie ma.
Nie ma to jak być z bogatego miasta, od rodziców mieć wszystko podane na tacy a potem kozaczyć "jakie to proste"
Mam więc pytanie: do czego więc mnie zakwalifikujesz (lewak, prawak?)? Jestem zwolennikiem wolnego rynku (jednak uważam, że niezbędne są niektóre rozwiązania zgodne z socjalistycznym modelem gospodarczym, jak składki emerytalne, składki na infrastrukturę, na edukację, czy na służbę zdrowia), jednak nie przeszkadzają mi ani geje, ani ludzie jakiejkolwiek bądź rasy, jeśli są wobec mnie w porządku (czyli zarówno w kwestiach gospodarczych, jak i światopoglądowych, mam liberalne zapatrywania) itd.
Kim więc jestem? Czy moje poglądy sprzyjają zbrodni?
@B-B to że przemysł padł to wina Chin, we wszystkich państwach pada. Tylko dobra luksusowe można jeszcze produkować w Europie z zyskiem.
państwo jednak zabiera część twych dochodów, by zrealizować pewne inwestycje, których za jedynie własne pieniądze być nie zrealizował - np. nowe drogi. Bo gdyby ci państwo nie zbudowało drogi, trudno byłoby "twojej" firmie zrealizować pewną umowę... A wtedy nie miałbyś nawet z czego składek opłacać.
Liberalna gospodarka i przymusowe składki emerytalne, ubezpieczenia, edukacja? Coś ci się chyba pomyliło. W państwie wolnorynkowym dostajesz powiedzmy 4000 zł na rękę, płacisz z tego (jak każdy) np 200 zł bez względu na dochody, i teraz tak: sam decydujesz czy opłacisz sobie składkę zdrowotną, emeryturkę (a może te pieniądze zainwestujesz, twoja wola), czy poślesz dzieci do szkół. Zauważ, że teraz kasa jest odbierana przymusowo i jest marnotrawiona przez urzędników, którzy się tym zajmują, zamiast zapłacić miesięcznie za szkołę dziecka powiedzmy 200zł to teraz płacisz 270 zł, bo te 70 idzie na opłaty manipulacyjne. Zrozumcie, że obecny system podatkowy w Polsce to jest po prostu marnotrastwo potężnej ilości pieniędzy.
Powiedzcie sobie sami, czy wolicie dostać wypracowaną kasę w całości do własnej kieszeni i osobiście decydować co z tym zrobicie, co opłacicie, czy wolicie, żeby państwo się tym zajmowało? Ja zostanę przy pierwszej opcji.
Aaa tylko nie piszcie czegoś w stylu "idąc tym tokiem rozumowania" bo te wasze toki rozumowania w większości przeczą tym ideom
Oj, źle ci się wydaje. Rynek, geniuszku mój, nie podlega REGULACJI w takim modelu. Jedynie wprowadza obowiązkowe zabezpieczanie się (które to dokonywane jest "automatycznie" przez samo państwo). Innymi słowy towary sprzedawane są po umówionej cenie - państwo jednak zabiera część twych dochodów, by zrealizować pewne inwestycje, których za jedynie własne pieniądze być nie zrealizował - np. nowe drogi. Bo gdyby ci państwo nie zbudowało drogi, trudno byłoby "twojej" firmie zrealizować pewną umowę... A wtedy nie miałbyś nawet z czego składek opłacać. Tak samo - wyobraź sobie, że startujesz od zera. Masz już firmę... i nagle zachorowałeś. Nie masz jednak pieniędzy na leczenie (zapalenie płuc już kosztuje czasem kilkanaście tysięcy). I cały misterny plan idzie w p*zdu...
Ale jeszcze raz zaznaczę - "wolny rynek" odnosi się do regulacji w handlu. Ja jednak o takich nie mówiłem.
W 1990 roku UK miało 16 k PKB per capita (oczywiście wg. parytetu siły nabywczej), my zaś 6 k. Teraz my mamy 21 k PKB, oni zaś 35,5 K PKB. I chcesz mi powiedzieć, że stoimy?
Źródło:
http://www.google.pl/publ...d5bncppjof8f9_#!ctype=l&strail=false&bcs=d&nselm=h&met_y=ny_gdp_pcap_pp_cd&scale_y=lin&ind_y=false&rdim=region&idim=country:POL:GBR&ifdim=region&tdim=true&hl=pl&dl=pl&ind=false
Tak k***a, bo każdy, kto jest bogatszy od ciebie, "oszukiwał", ma cały tabun pomocników, którzy wszystko robią za niego...
No, najśmieszniejsze jest to, że zwolennicy k***ina najbardziej narzekają na sytuacje gospodarczą, którą funduje im państwo...
Tak więc jedynie ode mnie zależy, czy zostanę bogaczem, czy wybiorę biedę.
@ B-B, kaznodziejo, na przemyśle to może się opierać gospodarka Chin, czy Tajlandii, ale nie rozwijającego się państwa europejskiego...
@B-B gospodarka jest dużo bardziej skomplikowana niż Ci się wydaje, to że rząd wyda dużo na autostrade to nie aż taki problem, bo pomyśl co się dalej z tymi pieniędzmi dzieje, jeżeli przy jej budowie pracują Polacy to całość tych pieniędzy zostaje w Polsce, ludzie za to dostają wypłaty, zostaje odprowadzony podatek, później coś ci pracownicy kupią, dalej zostaje odprowadzony podatek, sprzedawca u którego kupili dalej płaci podatek, aż pieniądze wracają z nadwyżką spowrotem do budżetu a autostrada jest wybudowana. Takie krążenie pieniędzy jest jak mi się wydaje dobre, to co mnie wk***rwia to jakość tych dróg które powstają, niech kosztują dużo ale niech k***a są szerokie i na lata a nie takie gówno, że się tiry nie potrafią wyminąć bo za wąsko, a dziury są po jednej zimie, powinni tych co to zrobili i odebrali za jaja powiesić. A i Chiny są potęgą gospodarczą dużo krócej niż 30 lat, maksymalnie kilkanaście.
W państwie wolnorynkowym rynek jest wolny od jakichkolwiek bądź regulacji. Nie mieszajmy doń systemu podatkowego.
Obecny system podatkowy jest niewątpliwie zły - trudno ten wniosek podważyć.
Jeśli jednak zlikwidować postanowimy podatki na najważniejsze wydatki państwowe, poszczególny człowiek w ogóle zarabiać mógł nie będzie: skąd zdobędzie wykształcenie? Kto pomoże mu w zdrowiu dotrwać do podjęcia pracy? Jak niby firmy mają działać bez zaplecza infrastrukturalnego? Podatki więc wypadałoby ograniczyć... Ale zlikwidować definitywnie? Wtedy dopiero B-B by płakał, że mu państwo nie pomaga. Ale jeśliby już człowiek zarabiał zamiast 2000 koło 4000, przecież, doskonale to wszyscy wiemy, większość ludzi nie odkładałaby sobie na opiekę medyczną, czy emeryturę. Państwo więc powinno wymuszać na obywatelu np. wpłacanie pieniędzy na konkretny fundusz. Bo później znów pojawiłby się ten sam problem: "Pan Mirek jest chory, ale nie ma pieniędzy na leczenie", albo "Pan Mirek już nie jest zdolny do wykonywania pracy, ale nie zaoszczędził sobie pieniędzy"... I taki B-B będzie później domagał się od innych pomocy...