Oglądałem dyskusję Raczka ze scenarzystą "Kac Wawa" i przypomniała mi się ta "konfrontacja". "Big love" nie widziałem, ale po zachowaniu reżyserki, to raczej nie zobaczę jej żadnego filmu.
DÅ‚ugie, ale warto.
Cz.1 (od 7 minuty na wierzch wychodzi całkowita głupota reżyserki)
Ta pani pie**oli takie głupoty, że uszy puchną. Zachowuje się jak polonistka: 'jest jedna interpretacja, wy ją macie znać, to moja własna interpretacja'. Albo dzieło jest jasne w odbiorze i wiadomo, o co chodzi, albo można je interpretować według woli, więc NIE MOŻE być złej interpretacji. Niech ta kobieta już więcej się za polemikę nie bierze, bo pokazuje intelektualny poziom gruntu...
Ona oczekuje od widza by oglądnął film 3 razy bo należy się jej to za ciężką prace (?). Film powinien być skończoną pracą, która nie potrzebuje dodatkowych wywiadów, tłumaczeń by zrozumieć jego znaczenie.
"Ja przyszłam porozmawiać tutaj o tym jak się pisze dobre recenzje" JA PIERDYKAM Wielka Pani reżyser przyszła uczyć doświadczonego recenzenta jak się pisze recenzje hahahahahahaha
5:56 100% true.
ale najbardziej wk***ia mnie głos tej pani reżyserki która ciagle wspomina o tym jakie to ma wykształcenie i twierdzi że film trzeba obejrzeć 3 razy... aż rączka świerzbi