po co mi f2 której moc bym ogarniał przez 2 lata i ogarnął bym zwykłe szybkie gumy? wiesz jak się ciężko nauczyć to wysprzęglać
Jesli uwazasz ze 600 to za duzo, to zawsze sa 500/250/125, nauke na skuterze mozna wedlug mnie porownac do takiej na rowerze jesli chodzi o pozniejsza przydatnosc.
Chinski czy nie, skuter (w polsce w wiekszosci przypadkow) to po prostu zabawka kupowana przez rodzicow, moze i mam troche przesadzone podejscie, ale nigdy jeszcze nie podnioslem lewej do kogos na skuterze.
Japończyk z włoskim silnikiem - Yamaha Aerox
Chociaż, k***a, tyle :]
Z ciekawości, ile masz lat ?
Ja na start miałem motorynkę 50, później kupiłem za własną kasę Piaggio Free(w roku 2005 chyba) do tej pory nic w niego nie włożyłem. Znajomi w tym samym czasie pozajeżdzali już w ch*j tych chińczyków.
Yamaha, to oczywiście dobra firma. Niedługo kupuję Yamahę FZS 600.
Gratuluję pasji, bo tak czy siak, nawet na kiblu jeździć umieć trzeba.
Prawda jest taka ze skuter to plebs, moge najwyzej do sklepu po browar w laczkach skoczyc. tak jak kolega wyzej powiedzial to niczego cie nie nauczy, nawet smigajac tym 2-3 lata masz 0 pojecia o motocyklach. A jak sie nie wywrocisz to sie nie nauczysz, i lepiej to sprzedaj i kup sobie cos normalnego, nie wiem , mz 150, enduro 125/250 w 4 sowie.
Kumpel który z roweru (stunt) przesiadł się na skuter ogaraniał hc cyrkle po 2tyg, następnie na cbr 125 i jest jednym z najlepszych w polsce nak***iaczy na piździkach.
Osobiście sam nie podnoszę lewej, mam świadomość, że jeżdżę na kiblu a nie na motocyklu. Nie rozumiem czemu hejtujecie mnie za to, że jeżdżę na kiblu a nie za to, że np. wstawiłem ch*jowy materiał - chyba nie o to tu chodzi.