U tych ateistów to babcie traktuje się tak: Dawaj emeryturę, do kąta i dupy mi nie zawracaj bo zajęty jestem, nie mam czasu. To co się dziwić że chodzą do kościoła i szukają jakiejś wspólnoty.
To jest właście największa mafia na świecie. Nie potrzebują gróźb, pobić, wymuszeń, u nich po prostu jeden pajac w sukience powie do mikrofonu tą samą, wyuczoną formułkę i ludzie płacą i to nie małe sumy!
To jest właście największa mafia na świecie. Nie potrzebują gróźb, pobić, wymuszeń, u nich po prostu jeden pajac w sukience powie do mikrofonu tą samą, wyuczoną formułkę i ludzie płacą i to nie małe sumy!
Ale po co mieć o to ból dupy? Ludzie rzucają na tacę dobrowolnie. Ani ja, ani moi rodzice, ani moi dziadkowie w życiu nie spotkali się z tym, aby ksiądz czy ktokolwiek związany z kościołem miał pretensję o to, że nie wrzuciło się na tacę czy nie dało koperty na kolędzie.