w dymie palonych konopi znajdują się substancje smoliste, które przy długotrwałym paleniu uszkadzają górne drogi oddechowe (krtań, oskrzela), płuca, wątroba i mięsień sercowy
- chroniczne palenie marihuany może powodować raka (Fligiel i in., 1988) - dym konopi jest bardziej kancerogenny, niż dym nikotynowy (Jones, 1980), w dodatku zwykle trafia do płuc bez pośrednictwa filtra oraz dłużej w nich przebywa
Do maryśki nic nie mam, wiem o działaniach dobroczynnych, ale to i tak nie zmienia faktu że palone w dużej mierze, powtarzam: DUŻEJ (pare razy dziennie), robi papke z mózgu (wiem, bo miałem paru kumpli, którzy powoli nie ogarniali świata)
pie**olicie niektorzy strasznie. Mowienie, ze palenie odcina mozg od rzeczywistosci to bzdura, a zaraz wyjasnie dlaczego. Spoko zgodze sie z wasza teoria, ale tylko w przypadku palenie zielska kupionego na ulicy. Sam pale od wielu lat i wiem jakie gowno kiedys palilem bo to co jest na rynku jest straszne. Od jakiegos czasu mam dostep do medycznej marihuany i jest zupelnie inaczej. Czlowiek na drugi dzien czuje sie swierzo i rzesko mozg normalnie pracuje nie jest ociezaly, a nie jak po chemiku macie miazge do poludnia i pozniej znowu zapalicie po szkole czy po pracy i tak w kolo macieju. Po takim czyms wlasnie mozg sie rasuje i wyniszcza. Sam mam niesamowite dziury ktorych juz nie odratuje, ale trzeba z tym jakos zyc. Gdyby zalegalizowac marihuane i w sprzedazy byla by w 100% naturalna, a nie nafaszerowana ch*j wie czym po to by mlody gowniaz byl zadowolony bo po buszku nim miota jak szatan. Dilerzy robia to specjalnie zeby do niego chodzili bo robi rozpie**ol w glowie, a przy paleniu ziolka nie o to chodzi jak chcecie sie nacpac to kupcie sobie amfe, mete czy koks. Maria sluzy do zrelaksowania sie. Mi czesto otwiera oczy na sprawy ktorych nie dostrzegam w pedzie zycia. Pozdrawiam tych chillujacych, a napinaczy dupy mam gdzies bo to moja sprawa co robie w zyciu. Mam w tym sporo doswiadczenia poznalem wielu ludzi ogarnietych w tym temaci i mowie to ku przestrodze dla mlodych ktorzy dopiero zaczynaja palic zeby wiedzieli, ze nie zawsze to co mocne jest dobre. Nie chce nikogo obrazac mowie tylko by was ustrzec przed bledami ktore ja popelnilem i zebyscie wy ich nie powtarzali.
Peace
Sam palę od ponad dwóch lat
dzień po jaraniu mam przypływ kreatywnych myśli i albo siadam i coś piszę
inny będzie pić codziennie i w końcu będzie uzależniony
ilu z nas uzależnionych jest w ten sposób od kawy, herbaty, czy... chleba?!
Równie dobrze, takie coś może nastąpić podczas srania w kiblu.
Mój dziadek od wiosny do jesieni codziennie pił piwo, i jakoś nie uzależnił się.
Jesteś debilem, dyskusja z tobą nie ma żadnego sensu.
Sam palę od ponad dwóch lat, papki zamiast mózgu nie mam. Wręcz przeciwnie, często następny dzień po jaraniu mam przypływ kreatywnych myśli i albo siadam i coś piszę, albo gram na gitarze. Jest moim zdaniem spoko. Zgadzam się z tym co napisał sc33, jest ogromna różnica między paleniem syfu od pierwszego lepszego dilera, a czymś co jest dużo bardziej czyste i naturalne. Ktoś wyżej już zaczynał pie**olić, że Maria to przepustka do twardych narkotyków, a moim zdaniem to gówno prawda. Jak ktoś ma równo pod sufitem, jest ogarnięty to za syf nie bierze. Ja próbowałem, z ciekawości fety i to tylko raz, uznałem, że to gówno i więcej tego nie biorę. Z resztą tak samo picie piwa otwiera drogę do bycia alkoholikiem. Jeden napije się pod wieczór, przy telewizji, inny będzie pić codziennie i w końcu będzie uzależniony. Z MJ jest tak samo. Jeden siądzie, zapali jointa, wyluzuje się, pogada ze znajomymi, obejrzy film, a drugi będzie palił tylko po to by się naćpać, kiedy jest tylko okazja. Nie bronię wcale MJ, staram się na to trzeźwo spojrzeć, sumując większość tego co zdążyłem zauważyć.
Jeśli jesteś taki "kozak", to od jutra nie jedz chleba, albo nie pij kawy, tak ot. Przecież chleb nie uzależnia fizycznie, więc co Ci za różnica?
Pił codziennie i się nie uzależnił. Względne...
1. Nie pije kawy
2. Zazwyczaj jem bułki
3. Trzeba być niezłym ćpunem aby przejść z tematu uzależniania od 'zioła' do chleba.
Jak z nim jeździłem w góry, to nic go nie ciągnęło do piwa więc
Alkohol stał się ogólnodostępny i co? ...
Przejrzałem więcej Twoich postów, a trochę ich już nakulałeś. Nie widzę szans na jakieś konstruktywne dyskusje z Tobą
Jeszcze pokonasz mnie doświadczeniem i będzie mi wstyd...
Ilu masz znajomych, którzy go produkują? No, chociaż jak czytam Twoje posty, to się zaraz okaże, że Twój dziadek, Ty i jeszcze kilku Twoich kumpli
POKARMEM. Z tego wynika, że wpie**alasz szysze. Niezły pok*** z ciebie stary.