Chodzi pewnie głównie o to, że koleś, jak sam się przyznał, ma punkty karne na koncie. Odmawiając przyjęcia mandatu, sprawa idzie do sądu i nawet jeśli ją przegra- punktów nie dostaje.
Czyli pewnie miał punktów tyle, że 10, które miał dostać, odebrałyby mu prawko.
Chodzi pewnie głównie o to, że koleś, jak sam się przyznał, ma punkty karne na koncie. Odmawiając przyjęcia mandatu, sprawa idzie do sądu i nawet jeśli ją przegra- punktów nie dostaje.
Czyli pewnie miał punktów tyle, że 10, które miał dostać, odebrałyby mu prawko.