Wiesz czemu rozpętała się "debata" jak to uznałeś?
Bo poj***ne kolesie, łapiąc byle spluwe łazili i strzelali do wszystkiego co się rusza w lesie.
Myśliwy odstrzela zwierzęta, które leśnicy czy inny czort daje im licencję na wybicie np 10 sztuk. Idą i wypełniają licencję.
A kłusownicy to jak kierowcy bez prawka. Zamiast jeździć, sami powinni być rozjechani. Identycznie powinno się zajmować kłusownikami. Zamiast oni odstrzeliwać, powinni do nich strzelać.
No co ty powiesz? Ten co niedawno zastrzelił przypadkowego kolesia w samochodzie, to był pewnie James Bond i licencję na zabijanie miał, tak?
Najbardziej rozpie**alają mnie te przechwalania, ja zabiłem dzika, ja jelenia. k***a wielka mi sztuka, w ch*j naganiaczy, psy, broń z zajebistymi lunetami, do tego wszelkiego rodzaju śrut np. na kaczki, co ślepy zza pleców by coś upolował przy odrobinie szczęścia, jeszcze k***a noktowizory, i kamery termo. Bez techniki to by z palcem do dupy nie trafił jeden z drugim. Dać im prosty łuk, i niech pokażą co potrafią. Rozumiem że potrzebne jest utrzymywanie zwierząt w określonej liczebności, ale k***a niech się tak nie napinają.