W kafejce internetowej, w której grał ten nieboszczyk, było około 30 osób. Żaden z nich nie zareagował, bo żaden nie był świadomy, że od kilku godzin Tajwańczyk siedzi nieruchomo w fotelu (z wyciągniętymi rękoma) i nie żyje.
Wiadomo, że wcześniej spędził on 23 godziny w League of Legends. Wszystko dlatego, że tajwańska wersja miała w ostatnich dniach spory bonus do expa.
Nie wiadomo, co było powodem śmierci, ale podejrzewa się ukrytą chorobę. Bądźmy szczerzy – 23 godziny grania to nic wielkiego dla typowego no-life’a.
wcześniej czy później spotka nas to samo, pytanie czy tez będziemy mieli tak wyciągnięte łapy i czy ostatnią stroną którą będziemy przeglądać będzie sadistic, RT czy FB
Ja pie**ole... Jak mógł siedzieć i nie żyć, przecież to język się łamie od takiej bzdury. To jakby z raportu policyjnego, że podejrzany bezczelnie posiadał marihuanę
Miękka faja , z ziomkami po zakończeniu zrobiliśmy sobie lana u mnie na chacie. 5 Dni grania w lola 24h ; wyszlismy z domu 3 razy po piwo i jakoś każdy żyje .