18+
Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich.
Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach

Co to znaczy dużo zarabiać

NieWiemZeWiem • 2014-02-25, 19:49
Wszedłem sobie na oneta i zauważyłem ciekawy artykuł pod tytułem
Ile to dla mnie dużo pieniędzy?


W artykule są pytani ludzie róznego rodzaju od bezdomnego chlejstusa przez studentów którzy są na kierunki produkujących bezrobotnych aż po biznesmena.

Odpowiedzi są krótkie i w kliku zdaniach przedstawia jak ludzie myślą na temat pensji w zależności kim są itp.

Ja do każdej wypowiedzi spróbuję dodać swój komentarz ;)

Krzysztof, 54 lata, bezdomny z Wrocławia

Kiedyś zarabiałem 2400 zł pracując jako konserwator w spółdzielni. Zacząłem pić. Żona zmieniła zamki, dzieci nie chcą mnie znać. Na ulicy mieszkam od 6 lat. Nie zarabiam. Jak wpadnie mi kilka złotych, to najpierw dbam o „barek”, czyli wino. W lepsze dni wódeczkę. Jak chcę się najeść, to zawsze znajdzie się ktoś, kto mi coś da lub kupi. Albo się przejdę do ośrodka, chociaż zupa tam cienka. Gar rosołu na jednym skrzydełku. Dużo pieniędzy to dla mnie tyle, ile ma Tusk. Albo taka Doda. Bogacze powinni się dzielić z nami, skoro mają tak dużo. Ja bym się podzielił.<---- Typowe lewackie pie**olenie typu "jestem biedny, to wina świata inni są bogaci to powinni dawać bo tak. Ja nie mam co jeść oni mają dlatego powinni dawać bo gdybym był bogaty na pewno, na bank bym dawał biedakom cebulakom". Koleś sam sobie jest winny i śmie twierdzić, że by się dzielił... otóż nie, gdyby był bogaty lub chociaż na poziomie ch*ja by robił, pewnie by zdradzał żonę i r*chał inne pokraki.


Weronika z Torunia, 34 lata, bezrobotna, wychowuje dziewięcioletniego syna

Gdy żył mąż, wszystko układało się dobrze. Nie pracowałam, mieliśmy mieszkanie, samochód. Gdy syn miał 2 lata, mąż zginął w wypadku. Okazało się, że miał długi. Sprzedałam mieszkanie, uregulowałam długi, przeprowadziłam się do rodziców. Znalazłam pracę w księgarni, ale zamknęli ją po pół roku. Od tego czasu jestem bezrobotna, czasem uda mi się znaleźć coś dorywczego. Z zasiłków plus okazjonalnej pracy jako sprzątaczka mam w miesiącu ok. 900 zł. Pomagają rodzice, jednak nie jest lekko. Staram się, by nic się nie marnowało, jednak jemy skromnie. Robię wszystko, by syn nie odczuwał, że jesteśmy biedni. Luksusem jest dla mnie zamówienie pizzy raz w miesiącu albo mój ulubiony ser pleśniowy. Chciałbym mieć stałą pracę, ale nie śmieciówkę i zarabiać 2000 zł. Dużo pieniędzy to dla mnie 10 tys. zł, tyle co zarabiają prezesi banków i politycy.
<--- no tutaj mamy sytuację w któej to definitywnie mąż pracował a kobieta siedziała w domu. Życie zmieniło się o 180stopni i teraz ona musi pracować. Powiedzmy, że nie ma wykształcenia lub ma jakieś typu politologia..... chciałąby zarabiać 2 tys złotych na ręke, no okej ale przy takich podatkach jakie płacą pracodawcy jest ciężko chociaż moim zdaniem laska pie**oli głupoty bo za 2 tys na ręke dostaje się w mcdonaldzie a na dodatek ma się elastyczny czas pracy więc dziecko mogło by być u rodziców itp. Dla chcąćego nic trudnego. Ostatnie zdanie brzmi DLA MNIE jak jakaś pogarda "tyle ile zarabiają prezesi banków..." no k***a aby być prezesem banku to trzeba mieć łeb na karku. Mój znajomy ma dziewczynę a ojciec dziewczyny jest prezesem banku jakby w regionie coś takiego. Koleś po pracy siedzi w domu i ogląda w internecie kursy, obczaja giełde azjatycka, amerykańską itp. to nie jest takie hop k***a, więc trochę szacynku.


Agata z Bydgoszczy, 41 lat, pracuje w sklepie z odzieżą

Zarabiam 1344 zł na rękę, czyli minimalną krajową. Zwykła grypa to dla mnie katastrofa budżetowa. Bardzo kombinuję, ale nie głoduję. Jak opłacę czynsz, rachunki za telefon, internet i raty za telewizor, to zostaje mi 620 zł na życie. Wprawdzie miewam dość dyskontów i polowania na okazje, ale znam takich, co mają ode mnie gorzej, bo mają dzieci, długi, rodziców na utrzymaniu. A jeszcze palą papierosy po 15 zł za paczkę. Moim luksusem są słodycze, szczególnie Ptasie Mleczko. Chciałaby zarabiać 2000 zł, może wtedy nie musiałabym wszystkiego kupować na raty. Ile to dla mnie dużo pieniędzy? 5 tys. zł. To w Bydgoszczy bardzo duża pensja. Można kupić samochód, iść do Focus Parku na zakupy, do kina czy opery.
<--- po jej wypowiedzi stwierdzam iż ona sama dobrze o tym wie, że nie jest jakaś intelektualna itp. dlatego pracuje gdzie pracuje. Wymagań też nie ma za dużo, gdyby podatki były zmniejszona jak i wydatki państwa a więc zadłużanie obywateli to znalezienie pracy z pensją 5 tys zł. by było bardzo łątwe. Pamiętacjie po obniżeniu podatku itp. wzrasta płaca a spada cena towarów, oczywiście trochę by to trwało.



Roman, 81 lat, emeryt z Lublina

Całe życie pracowałem jako elektryk. Obecnie emerytury mam 1200 zł. Mam co jeść i gdzie mieszkać. Wystarcza mi na lekarstwa. Mogę dać czasami wnuczkowi pieniądze na czekoladę, a nawet na piwo, bo już jest studentem. Nie mogę mu kupić natomiast mieszkania. Wolałbym mieć emeryturę 4000 zł, taką jak dawni „ubecy”, których stać, żeby przekazać swoje wille dzieciom i wnukom. Po mnie zostanie tylko małe mieszkanie w bloku.
<----- Koleś ma łeb na karku i pewnie ma rację. To on jako elektryk całe życie odkłądał pieniądze a dostaje wypłatę(moja babcia dostaje 900zł) tylko 1200zł. Założe się że suma którą zebrał przez okres pracy jest większa i na pewno by sam sobie wypłacał z 4 tys zł ale nie bo lewacy wymyślili że policjanci itp. będa prcowac przez 15 lat a przez ten czas nie można uzbierać tyle pieniędzy aby otem na emeryturze wypłacać sobie ponad 3 tys złotych! i tak znikają pieniądze...dostają ci którzy na pierwszy rzut oka powinni dostawać ale pod kątem ekonomicznym jest to bez sensu.


Paweł, 23 lata, student III roku politologii na Uniwersytecie Jagiellońskim w Krakowie

Miesięcznie dysponuję kwotą nieco powyżej 2000 zł. Od rodziców dostaję 1200 zł, jako kelner jestem w stanie dorobić średnio 900 zł łącznie z napiwkami pracując w weekendy, dodatkowo ok. 120 zł wyciągam z korepetycji. Swoją sytuację finansową uważam za przyzwoitą – stać mnie na wynajem pokoju w mieszkaniu dwupokojowym na nowym osiedlu, bilet miesięczny, sporadyczne obiady na mieście, kino 2 razy w miesiącu, imprezy. Po studiach chciałbym zarabiać minimum 3000 zł na rękę, żeby stać mnie było na wynajem mieszkania tylko dla siebie, może wreszcie kupiłbym auto i przestał dojeżdżać do rodziców pociągiem. Dużo pieniędzy to 7 tys. złotych netto.
<--- Gościu umie sobie radzić i chyba wie, że poszedł na najch*jowsze studia tylko po papierek tylko nie wiem za co on chce dostawać 7 tyś złotch na ręke...za przekłądanie pudełka z punktu A do punktu B? czy układanie chemi na półkach? CHYBA, że koleś pójdzie na polityka to wtedy gratuluje ;)


Marcin, 31 lat, pracownik agencji PR w Warszawie

Od ponad 4 lat zarabiam 3 tys. zł na rękę. Żona podobnie. Wynajmujemy dwupokojowe mieszkanie, mamy siedmioletnie auto. W wakacje byliśmy w Turcji w ofercie last minute, na narty wybieramy się do Bukowiny. W tygodniu jadamy poza domem, bo nie opłaca nam się gotować. Mimo, że nie narzekam na naszą sytuację, to wiem, że uniemożliwia ona posiadanie dziecka, bo nie byłoby nas na nie stać. Nie chcę w przyszłości dziecku czegoś odmawiać. Chciałbym zarabiać dwa razy tyle. Dla mnie dużo pieniędzy to co najmniej 15 tys. zł. miesięcznie na gospodarstwo domowe. Nie miałbym nic przeciwko, żeby moja żona tyle zarabiała (śmiech).<----- Człowiek sobie radzi ma szczęście, że jescze żona pracuję. Moim zdaniem jest zbyt wygodny bo przy dwóch osobach któe zarabiają w sumie 6 tys złotych wychowanie dziecka jest możliwe. Moja kuzynka zarabia najniższą krajowa jej narzeczony 3 tys złotych czyli w sumie ok 5 tys zł. Mają dziecko planują drugie po prostu rozsądnie kupują jedznie i prowadzą dziennik wydatków.


Waldemar, 38 lat, inżynier w firmie budowlanej w Katowicach

Zarabiam ok. 10 tys. zł na rękę plus premie po wykonanym kontrakcie – ok. 15 tys. dwa razy w roku. Mam żonę i dwójkę dzieci, mieszkamy w nowym bloku, w zeszłym roku zmieniliśmy samochód na nowszy model. Swoją sytuację finansową uważam za bardzo dobrą. Stać nas na wygodne życie, może bez luksusów, ale nie musimy szczególnie liczyć pieniędzy. Nie mamy zbyt dużych oszczędności, ale zaraz skończymy spłacać kredyt za mieszkanie i może wtedy coś odłożymy. Chciałbym zarabiać więcej, bo kto by nie chciał? Dużo pieniędzy to dla mnie 30 tys. zł. <--- wykształcenie odzwierciedla jego pensje.


Aneta, 48 lat, brand manager w międzynarodowej firmie kosmetycznej w Warszawie

Moja pensja jest zależna od wielu czynników – dostaję podstawę, premie uznaniowe, osobne stawki za projekty plus procent od tych projektów i wiele innych. Ogólnie miesięcznie zarabiam ok. 22 tys. zł. Spłacam kredyt za mieszkanie w Warszawie ok. 6 tys. zł., za mieszkanie w Sopocie, które usiłuję sprzedać, kolejne 2 tys. zł, utrzymuję córkę na studiach we Francji, co kosztuje mnie kilka tysięcy miesięcznie, plus muszę doliczyć przeloty samolotem. Syn studiuje w Warszawie, ale mieszka osobno. Przelewam mu ok. 3 tys. miesięcznie plus spłacam jego samochód – ok. 1200 zł. Zostaje mi tak naprawdę niewiele – ok. 7 tysięcy. Wydaję je głównie na ubrania, treningi z trenerem personalnym, firmę cateringową, która dostarcza mi jedzenie. Dość dużo wydaję też na taksówki, bo nie mam prawa jazdy. Zdaję sobie sprawę, że jestem osobą zamożną, ale na tle znajomych z Europy Zachodniej moja pensja nie jest zbyt wysoka. Rachunki we francuskich knajpach potrafią ściąć z nóg. Podobnie jak zagraniczne hotele. Za zeszłoroczne wakacje na Mauritiusie zapłaciliśmy chyba 30 tysięcy, ale to tylko dlatego, że dostałam premię. Normalnie nie stać mnie na takie wakacje. Uważam, że osoby bogate to nie te, które mają stałą pensję, lecz te, które obracają pieniędzmi, które generuje ich firma. Czyli od 100 tys. zł. wzwyż.

Marek, 62 lata, prezes zarządu firmy produkującej materiały budowlane

Nie wiem ile zarabiam. Wiem, że dużo. Stać mnie było na wybudowanie dużego domu, zwiedziłem cały świat, wykształciłem dzieci. Skoro Pan nalega na uśrednienie zarobków, to proszę napisać, że 70 tys. miesięcznie. Obecnie dużo inwestuję w inne branże – zaciekawiły mnie np. inwestycje w wino, moja żona kolekcjonuje obrazy. Dużo pieniędzy to dokładnie o jedną złotówkę więcej niż potrzeba, by zrealizować swoje marzenia. Jeśli kogoś marzeniem jest pierwsze miejsce na liście Forbesa, to musi się bardziej napracować, ale pewnie jest bardziej sfrustrowany. Ja niestety im jestem starszy, tym więcej mam tych marzeń, więc spokojnie mógłbym zarabiać nawet trzy razy tyle. Wtedy byłoby mnie stać na szybszy rozwój mojej firmy i jej ekspansję na dalsze rynki. A żonę na następne bohomazy.

<Tutaj widzimy, że osoby mają głowę na karku, pracują na stanowiskach gdzie trzeba co chwilę coś robić. To nie jest tak, że siedzisz i liczysz pieniądze>


Jaki jest wniosek tego artykułu? Moim zdaniem, że nigdy nie będzie za dużo pieniędzy. Zarabiasz 2 tys złotych a chcesz zarabiać 5 tys złotych? okej dostajesz 5 tys złotych, wtedy zaczynasz kupować droższe rzeczy itd. wiec znowu chcesz zarabiać więcej i więcej.

TheSkurzak

2014-02-25, 19:53
Wracaj na onet. skąd to podj***łes

NieWiemZeWiem

2014-02-25, 19:57
TheSkurzak napisał/a:

Wracaj na onet. skąd to podj***łes



Wszystko skądś jest podj***ne, więc prosze Cie zamilcz

Płyta_Gnojowa

2014-02-25, 20:01
Ciekawe kim jest autor... Teoretyk k***a gawędziarz

gg06

2014-02-25, 20:03
Sam pie**olisz jak lewak.

Marllix

2014-02-25, 20:03
Coś w tym jest,bo jak skończyłem szkołe to od razu poszedłem do roboty no i miałem 1500 zł przez 3 miesiące i mi starczało,no ale jak po tym okresie zaczełem zarabiać po 4 tyś to już mi nie sttarczy.

Sqitl

2014-02-25, 20:04
Autor tematu to chyba Korwinista.

ja...........ax

2014-02-25, 20:10
najlepszy fragment to mało zarabiasz bo podatki, wytłumacz mi jakim sposobem pracodawca podwyższył by pensje po obniżeniu podatków przecież skoro godzisz się harować za tak niskie pieniądze to po co to zmieniać. reszty nawet nie mam siły komentować bo ręce opadają, jesteś jak stara baba wyglądająca przez okno, krytykujesz każdego na podwórku tylko k***a ty święty jesteś, może byś się do pracy wziął, a nie marnujesz czas na krytykę innych, może pochwal się ile ty zarabiasz, jakie ciężko pracujesz opowiedz o swoim cudownym życiu skoro zdobyłeś się na krytykę innych, masz ku temu rzetelne podstawy rozumiem

RockyWood

2014-02-25, 20:12
widzę w tych przykładach pewien kontrast - od bezrobocia, przez "sprzedawcę" i chop do managerów/prezesów/agentów.

Nie było nikogo z produkcji? Cóż... w sumie w Polsce produkcja leży. Ostatnie zakłady wytwarzające dobra jeszcze jako tako się trzymają ale spokojnie - szwab i to wykupi i zlikwiduje.

Zostaną w końcu tylko prezesi, agenci, ich pracownicy (ci od papierkowej roboty) i sprzątaczki.
Reszta umrze z głodu lub ucieknie z kraju.

Osobiście twierdzę że 2000 zł na rękę to ch*j nie pieniądze. Musiałbym faktycznie mieszkać ...tzn wynajmować POKÓJ żeby coś z tej kwoty pozostało.
Moje mieszkanie (blok >25lat/parter) to wydatek miesiąc w miesiąc ponad 800 zł PLUS media i inne opłaty - ok 200. 13-letni sypiący się samochód to 200-300 co miesiąc (paliwo/opłaty roczne). Zostaje 600-700 zł.

I to dopiero za te 600-700 zł pozostaje żyć.. tzn dożyć do kolejnej wypłaty. Zakupów lekarstw/ubrań/napraw samochodu i doraźnych "większych" zakupów to już w ogóle nie biorę pod uwagę.

Dla mnie DUŻO pieniędzy to te 4000 zł miesięcznie na rękę. Albo 210 funtów na tydzień w UK (tamtejsza płaca minimalna)

santaxl

2014-02-25, 20:13
@up on by nie podwyższył pensji, tylko by trafiała więcej pieniędzy do ręki (NETTO) a nie do państwa (BRUTTO - NETTO). Poza tym napisał bardzo trafne komentarze, kto ma łeb na karku -> edukuje się w kierunku technicznym -> zarabia przyzwoite i godziwe pieniądze.

NieWiemZeWiem

2014-02-25, 20:17
Sqitl napisał/a:

Autor tematu to chyba Korwinista.



Ty niedawno wytarłeś mleko spod nosa więc się nie produkuj. Zarabiasz tyle ile powinnieneś. Chcesz zarabiać 5 tys złotych okej ale idź d takiej pracy ale aby iść do takiej pracy trzeba mieć coś w głowie.

Albo otwórz firmę i płać wszystkim 10 tys złotych, chętnie wślę CV. Ja patrzę na świat realnie pod katem zasad działania gospodarki i realiów które nas otaczają. Sprzątaczka w tym świecie nie może za machaniem ijem zarabiać 3 tys złotych bo wtedy ludzie z medycyny by szli tam pracować. Sprzątaczka mogła by zarbiać 3 tys złotych gdyby podatki były mniejsze. Podniesienie płący minimalnej spowoduje to, że ona będzie zarabać 2500 zł albo firma w której pracuje zbankrutuje bo firma za zamiatanie podłogi by musiała wołąć z tysiąc złotych żeby opłacić wszystkich itp. ale przy podniesieniu płacy minmalnej wzrastają też ceny produktów więc znowu będzie tak samo jak wcześniej, czyli zarabiasz 1500zł kupujesz chleb za 2 zł, podnszą płącę minimalną dostajesz 2500 ale za chleb płacisz5-6zł bo piekarz musi opłacić pensje pracowników,surowców,prąd itp.

Ale co ja będę ci mówił jak ty matury jeszcze nie masz. Sam jeszcze w tym wieku byłem pok***ionym lewakiem. Naszczęście poszełem na studia, zacząłem się interesować gospodarką, założyłem firme i znam realia.

A teraz idź do mamy po kieszonkowe

RockyWood napisał/a:

widzę w tych przykładach pewien kontrast - od bezrobocia, przez "sprzedawcę" i chop do managerów/prezesów/agentów.

Nie było nikogo z produkcji? Cóż... w sumie w Polsce produkcja leży. Ostatnie zakłady wytwarzające dobra jeszcze jako tako się trzymają ale spokojnie - szwab i to wykupi i zlikwiduje.

Zostaną w końcu tylko prezesi, agenci, ich pracownicy (ci od papierkowej roboty) i sprzątaczki.
Reszta umrze z głodu lub ucieknie z kraju.

Osobiście twierdzę że 2000 zł na rękę to ch*j nie pieniądze. Musiałbym faktycznie mieszkać ...tzn wynajmować POKÓJ żeby coś z tej kwoty pozostało.
Moje mieszkanie (blok >25lat/parter) to wydatek miesiąc w miesiąc ponad 800 zł PLUS media i inne opłaty - ok 200. 13-letni sypiący się samochód to 200-300 co miesiąc (paliwo/opłaty roczne). Zostaje 600-700 zł.

I to dopiero za te 600-700 zł pozostaje żyć.. tzn dożyć do kolejnej wypłaty. Zakupów lekarstw/ubrań/napraw samochodu i doraźnych "większych" zakupów to już w ogóle nie biorę pod uwagę.

Dla mnie DUŻO pieniędzy to te 4000 zł miesięcznie na rękę. Albo 210 funtów na tydzień w UK (tamtejsza płaca minimalna)






Chyba, że podtki by były mniejsze to i wtedy ceny produktów by się zmniejszyły, czyli wtedy te 2000 złotych by yło czymś naprawde dobrym. Jakby cola kosztowała 2 litry po 2,50zł paliwo po 2-3 złote,chleb po 70 groszy itp to wtedy te 2 tys złotych by było czymś na poziomie jak teraz te 4000 zł które chciałbyś mieć nieprawdaż?

rav4ever

2014-02-25, 20:19
Zacząłem czytać, tylko się wk***iłem, sporo pracy w to włożyłeś-piwko

NieWiemZeWiem

2014-02-25, 20:29
jabolmax napisał/a:

najlepszy fragment to mało zarabiasz bo podatki, wytłumacz mi jakim sposobem pracodawca podwyższył by pensje po obniżeniu podatków przecież skoro godzisz się harować za tak niskie pieniądze to po co to zmieniać. reszty nawet nie mam siły komentować bo ręce opadają, jesteś jak stara baba wyglądająca przez okno, krytykujesz każdego na podwórku tylko k***a ty święty jesteś, może byś się do pracy wziął, a nie marnujesz czas na krytykę innych, może pochwal się ile ty zarabiasz, jakie ciężko pracujesz opowiedz o swoim cudownym życiu skoro zdobyłeś się na krytykę innych, masz ku temu rzetelne podstawy rozumiem




Rozumiem o co ci chodzi. Gdyby podatki nagle zmniejszyć prawdopodobnie prezesi firm tę różnicę by sobie wzieli do ręki...to jest pewne jak ch*j ALE wtedy by zaczeło się coś takiego jak konkurencyjność. Inna firma nagle by zaczeła za to samo stanowisko dawać 500zł więcej bo chce zdobyć dobrego pracownika. Firmy te które różnice wzieły sobie do ręki zauważyły by, że inne firmy za te same stanowiska oferują większe pieniądze to oni sami wtedy by podnieśli pensje pracowników.

Mam temu ku podstawy. Po pierwsze byłem lewakiem, wić wiem jaki jest wasz tok myślenia. Po drugie kształće się na inżyniera zarządzania. Mam firmę jestem dystrybutorem drewna z brazyli. Obejrzałem coś na discovery, poczytałem w necie itp. Pracowałem w sklepie za 1000zł na to udało mi się wziąć mały kredyt. Poleciałem do brazyli, znalazłem to miejsce to w discovery i tego samego kolesia. Zadzwoniłem do firmy w polsce czy jest zainteresowana drewnem taki i takim. Kupiłem drewno, zapakowałem do kontenera i sprzedałem w polsce z zyskiem 3 tys złotych. Mam dwóch klientów jedna robi schody druga panele. Miesięczne obroty mam jakies 15 tys złotych ALE to są obroty. Musimy odjąc od tego koszt zakupu, koszt dostawy, koszt odebrania w polsce, koszt dostawy do firm. Zostaje jakieś 5-6 tyś złotych odejmujemy od tego podatki zostaje mi 4 tys złotych. Opłacam mieszkanie, auto na zycie zostaje mi jakieś 2-3 tys złotych. 1 tysiąc złotcyh odkładam aby rozkrecić inną firmę bo przy tej jest zbyt dużo opie**alania w porównaniu z zarobkami.
Nie zawsze trzeba mieć wykształcenie aby zarabiać lub otworzyć firmę wystarczy szukac w internecie. Ja gdybym miał możliwość to by już dawno siedział w USA i miał e-sklep którego tam nie ma lub jest za mało. Gdybym miał 40 tys w gotówce już dawno bym miał firmę vendingową w polsce bo sa jeszcze miejsca na to. Gdybym chciał mógłbym wziąć kredyt i otworzyć subwaya ale to nie jest to co chcę robić w życiu.

ja...........ax

2014-02-25, 20:52
widzisz ja byłem korwinistą, poszedłem sobie do pracy, naoglądałem się wystarczająco szefów i prezesów sk***ieli którzy doszli do tego stanowiska tylko dlatego że mieli mniej sumienia niż inni, bo koleś który uważał ze aż tak przykręcić śruby przy takiej pensji się nie da nie awansował lub wygryzała go konkurencja, to o czym mówisz zadziałało tylko raz jak wszyscy wypie**olili do Anglii nagle i nałożył się na to jeszcze wzrost gospodarczy, wtedy rzeczywiści pensje zaczęły rosnąć i o dziwo bez obniżki podatków, więc k***a można, ale nikt mi nie wmówi że ktokolwiek z własnej woli pozbawi się większych zysków, kiedy pracowałem w Norwegii czy w Danii jakoś nie czułem się ani biedny ani okradany, a podatki jakoś wyższe mają, więc może to kwestia zarządzania a nie wysokości podatków.
tak uważam ze państwo powinno być silne, słabe państwa z niskimi podatkami mamy w Afryce miód i mleko jakoś tam nie płynie, silne państwo w przeciwieństwie do korporacji jest w stanie po pierwsze inwestować długo falowo, nie czerpiąc z czegoś zysków, po drugie inwestować w rzeczy które wręcz stoją na przeszkodzie do osiągnięcia zysku jednak są k***a potrzebne jak na przykład czysta woda i powietrze.
i na koniec ostatnie jakim k***a trzeba być samolubnym sk***ysynem żeby dla kilku stów w kieszeni, chcieć mniejszych zasiłków dla kobiet z dziećmi, czy głodujących bezdomnych, co my Afryka jesteśmy by ludzie na ulicach umierali ch*j z tym ze są alkoholikami czy narkomanami

Lares86

2014-02-25, 21:27
Jak w Mc-Donaldsie zarabiają 2000zł na rękę to ja jestem penisem chińskiego cesarza. Wk***iłeś mnie, nie czytam dalej.