Zawsze mnie zastanawiało, co tacy "ludzie" mają w głowie przed zaj***niem komuś maczetą? Co muszą mieć nie tak z łbem? A jebnę mu, odetnę rękę albo przetnę jakąś tętnice, przecież chyba nic takiego strasznego się nie stanie, przecież nie poniosę za to konsekwencji, ręka odrośnie, za tętnice wstawi się wężyk paliwowy od komarka i gra.
Zawsze mnie zastanawiało, co tacy "ludzie" mają w głowie przed zaj***niem komuś maczetą? Co muszą mieć nie tak z łbem? A jebnę mu, odetnę rękę albo przetnę jakąś tętnice, przecież chyba nic takiego strasznego się nie stanie, przecież nie poniosę za to konsekwencji, ręka odrośnie, za tętnice wstawi się wężyk paliwowy od komarka i gra.
Bierzesz za punkt odniesienia nasze realia. Jednak u nas łatwiej znaleźć porąbańca z siekierą lub widłami ( nie dotyczy zapewne Krakowa). W takich wypadkach trzeźwa ocena rzeczywistości ( i ewentualnych konsekwencji prawnych czy tam deskowania na sztywno) to ostatnia z rzeczy która delikwentom przychodzi do głowy. W sumie sam jestem ciekaw obrażeń jakie by wywołał mój szpadel Romanik czy też Gerber Golok.
Czy tam zawsze zamiast dzwonić po karetkę lub lecieć po apteczkę, podstawia się krzesełko na którym można się komfortowo wykrwawić?