Mąż wpada do domu z pracy i mówi do żony:
- zaraz zaczyna się mecz!
- wyniki podawali w radiu.
- to co, nie mów mi
- ale wynik już podali
- proszę Cię nie mów mi
- ale ja znam wynik
- błagam nie mów mi
- dobra, ale tylko stracisz czas bo i tak nie doczekasz się ani jednej bramki
- Nagrałem półfinał, teraz będę oglądać, nie mów mi kto wygrał.
- Dlaczego?
- Bo chcę obejrzeć! Ostatnio niby przypadkiem wyrwało ci się że Djokovic odpadł.
- OK, nie powiem Ci.
- Dzięki.
- ..ale na ten dzisiejszy finał to Ferrer będzie zmęczony jak cholera, po tym co wyprawiał w półfinale.
- ....
- No przecież nie powiedziałem kto wygrał!