jako zakochana w szczurach i ich zapalona posiadaczka napiszę - łooo, zajebisty żółw, też bym sobie takiego sprawiła i bym mu wrzucała gryzonie na żywca, ale mój mąż nie lubi gadów.
A ch*j ze szczurami. Dla mnie ważnie, że tego chomika tam nie wrzucił. Szczur mnie raz ugryzł to ja mu klatę rozgniotłem kciukiem. Jak idę z kolegą szczury pozabijać w jego piwnicy to zawsze napie**alamy nimi w ścianę albo robią nam za piłki do baseballa. Jedyny minus to sprzątanie krwi.