Pewnie ma ksywę "Wąski".
Po Londynie jeżdżą jak pojeby, na tych szosówkach zapie**alają jak jakiś wiejski burak klepaną beemką. Co gorsza, slalomem, w nocy bez świateł, a przez skrzyżowanie na czerwonym to standard. Nie dziwne, że co rok ginie po kilkunastu.