Nie będzie internetowej histerii, setek fan page'ów na facebooku i artykułów na Pudelku. Na filmwebie O'Toole nie wskoczy pośmiertnie do pierwszej setki w rankingu aktorów. Nie będzie też dziesiątek tematów z wirtualnymi zniczami i ożywionych dyskusji o tym jakiego to wielkiego człowieka i wybitnego aktora utraciliśmy. Tutaj też pewnie jego śmierć nikogo nie poruszy i temat wkrótce zasili dział Suchary... To nie Paul Walker.
Śmierć O'Toole uświadomiła mi że właśnie nam umiera kino. Kino jako sztuka i kino jako rozrywka na wysokim poziomie.
Hopkins, Pacino, De Niro, Nicholson, Coppola, Scorsese i Woody Allen mają już po siedemdziesiąt i więcej lat. Connery i Eastwood lat 83. Christopher Lee skoczył w maju 91 lat... Z kompozytorami muzyki też nie jest wesoło. John Williams - 81. Morricone - 85. Nawet gwiazdorzy kina akcji - Willis, Stallone i Schwarzenegger to już emeryci.
To pokolenie odchodzi, a godnych następców nie widać.
Wybrana filmografia O'Toole'a :
Lawrence z Arabii, Lew w zimie, Becket, Ostatni cesarz, Jak ukraść milion dolarów, Caligula.
pie**olenie. Śmierć ze starości to nagroda za udane życie. Śmierć tragiczną i przedwczesną dlatego właśnie bardziej się opłakuje. Prawdą jest że umiera pewna epoka, ale pie**olenie że Connery i cała reszta tetryków grała tylko dobre role jest bezsensowne. Connery i film Twierdza. Mam wymieniać więcej?
Godni następcy sami się znajdą, ale potrzeba do tego odejście od filmo-podobnych szmir, typu "Zmierzch". Większość obecnych filmów to widowiska, w których najważniejszym elementem są efekty specjalne, a scenariusz i gra aktorska schodzą na dalszy plan.
Tak sobie właśnie wczoraj rozmyślałem, że będzie mi brakować jego głosu w filmach - mając taki chyba każda panna byłaby moja..
Nie będzie zniczy - widziałem jakieś 90% jego filmów - wystarczy. Szkoda..