Mój dziadek fedrował, mój ojciec fedrował i ja kiedy dorosnę fedrować będę...
Oni się tam tym zajmują od dekad i pokoleń i niczego innego w życiu robić nie potrafią, nawet gdyby chcieli bo w świecie zdominowanym przez kartele zawsze coś dla nich robisz, nawet jako dziecko - dostaniesz telefon, puszkę coli i masz stać na narożniku ulicy i obserwować. Wjedzie coś podejrzanego albo służby - dzwoń informować. Kartel doceni, dzieciak zapunktuje, rodzina dostanie gratyfikacje od bosa.
Na miejsce każdego odwalonego mają dwóch kolejnych co aż się rwią żeby odwalić kogokolwiek i zapunktować, wybić się wyżej w mafijnej/kartelowej hierarchii.
Czyli jeżeli twój dziadek mordowałby dla kasy, twój ojciec też, to i ty, a tak w ogóle...Meksykańskie kartele narkotykowe powstały w latach 80. XX wieku. Za ich założyciela uznaje się Miguela Ángela Félixa Gallardo, byłego funkcjonariusza meksykańskiej policji federalnej.
Gdyby kogoś interesowało, jak takie opancerzone samochody wyglądają w środku.
Ten konkretny ma pancerz zdolny zatrzymać pocisk kalibru 30-06 i .50 BMG
pie**oleni szmaciarze, pokazówka, a naprawdę zlikwidowali komuś konkurencję