Długo leciał. Kask dobrej jakości, ani kropelka mózgu nie wyciekła.

Najważniejsze że kamera na kasku trzymała się do końca. Szkoda że nagrania z niej nie ma.

Spadochron mu się nie otworzył.

Jeszce parę takich przejazdów i będzie mógł DH na wózku spróbować

bedzie bis?

Całkiem ciekawa ewolucja...

Sztuka spadania

Kamerzysta się spisał

Bez kasku byłaby miazga. Pamiętam jak za dzieciaka w wakacje pojechałem do lasku miejskiego poskakać z górki zwykłym góralem nawet bez pseudo amortyzatorów... wjechaliśmy na górę i p*zda w dół ile sił i pyk wyskok. W locie puściłem rower bo było wysoko jak ch*j i całe szczęście bo miał rogi które pewnie wbiłby by mi się w szyję albo w brzuch ,a sztyca od siedzenia w dupę. Kolega myślał ,że udało mi się wykonać skok i też wyskoczył, a ja leżałem nie przytomny. Mordę miałem całą poharataną od piachu i korzeni, szyję skrzywioną na lewą stronę bo w coś się uderzyłem. Wstaliśmy i zadzwonił po ojca ( jeszcze nie mógł się dodzwonić bo to lasek i jakiś stary gramofon) żeby po nas przyjechał, zawiózł nas na pogotowie i nas zbadali ,a szczególnie mnie przez tą szyję ale w efekcie nic nie wykazało i do domu. Oczywiście w szkole miliony pytań co się stało bo to koniec wakacji był.

Ale ch*j tam kiedyś to było k***a nie to co teraz... dom, telefon, komputer ,fejm i youtube.

to chyba gdzieś na księżycu, bo tak wolno spadywał

Uchylał sie przed każdym kamieniem jak neo w matriksie przed kulami

5 z plusem dla operatora kamery

Po czym takim zmieniłbym hobby.

czyżby RedBull Rampage? oni lubią przygotować taką trasę, że się zawodnicy wycofują ze startu