Skośniaki się nie pie**olą. Nie wiem ile w tym prawdy, ale podobno połowa ruchu ulicznego odbywa się bez OC i wszelkich ubezpieczeń. Sprawca wypadku złapany z udowodniona wina, ryzykuje, że będzie musiał bulić ofierze za koszty leczenia (i czasem) dożywotnią rentę. Bardziej się opłaca cofnąć, poprawić, zaj***ć na śmierć i próbować sp***olić "po Angielsku". Jest szansa, że się upiecze...