Facet zamówił w Moskwie taksówkę. Podjechała Łada, gość wsiada, podaje adres, a kierowca jak nie wyrwie! Cały czas pełny ogień, slalom między samochodami, kierowca przelatuje kolejne skrzyżowanie na czerwonym... Roztrzęsiony pasażer pyta:
- Dlaczego pan przejeżdża skrzyżowanie na czerwonym?
- Bo ja jestem Dżygit - pada odpowiedź kierowcy.
Sytuacja się powtarza kilka razy i zawsze ta sama odpowiedź padała z ust kierowcy. "Bo ja jestem Dżygit" - tłumaczyło chyba wszystko. Lecz... dojeżdżają do skrzyżowania, gdzie pali się zielone światło i taksówkarz z piskiem opon hamuje.
- Dlaczego? - pyta pasażer.
- Bo tu jeździ mój brat, a on jest jeszcze większy Dżygit, niż ja!!!
tamci z łady złapali swoje graty i idą wmieszać się w tłum bo pewnie fura nie miała ani przeglądu technicznego ani oc/ac, obydwaj mieli z 2 promile i żaden nie miał prawa jazdy