Dziadek mi opowiadał, że w latach 60 tych, kiedy wszystko na pogrzebach nie było tak doprecyzowane jak dziś i kiedy to zawsze koledzy zmarłego nieśli trumnę oraz spuszczali ją do dołka na cmentarzu(ta tradycja dalej istnieje w wielu miejscach), że jeden z "niosących zaniemógł, trumna uderzyła o kant dołu, spadła odwrotnie, a zmarły częściowo wypadł...Dla rodziny zmarłego trauma konkretna..