A źródło problemu jest banalne.
Na mój gust, sądząc po stroju, to obaj delikwenci kupili kaski w ichniejszej biedronce, jak były w promocji dokładane do ziemniaków.
Ale cóż to zmienia?
Otóż to, że taki gówno kask jest gówniany.
Absolutnie nic przez niego nie widać w takiej pogodzie.
Równie dobrze można by jechać na słuch.
Swoją drogą brawo dla obu panów, że tak pięknie wycelowali na pustej ulicy.