Czekam sobie na tramwaj na Żeromskiego w Poznaniu i po chwili słyszę jak ktos krzyczy w obcym języku. Moim oczom ukazuje się cygan (lub jak kto woli osobnik z Grupy Ówczesnych Wędrowców Niemających Ojczyzny), który drze się do telefonu (Mały, gruby, zarosnięty typ jest dosc rozpoznawalny na tej ulicy, ponieważ utyka z laską w łapie i chodzi od auta do auta żebrząc o pieniądze). Najdziwniejsze było to jak podczas "rozmowy" przez telefon na końca dodał (już drąc się po polsku): "Nie mogę teraz rozmawiać bo jestem w pracy"
Camel_06
Gdyby nie były takie brudne to bym wyciągnął. W końcu skoro ktoś wyciąga w moją stronę rękę z pieniędzmi to żal nie wziąć (jestem z Poznania ).
Autorze. Chyba wiem o którym piszesz. Prawdopodobnie to ten ch*j co stoi często na krzyżowe Połabskaka lechicka. Raz jak wracalem z piłeczki, to menda żebrała. Szła jakaś parka, elegancko ubrani, z dzieckiem. Jak ich zobaczył to się okazało, ze laska mu niepotrzebna. Prawie do nich podbiegł. Przybił grabę pośmiali się, jacyś znajomi. Potem na ulicę i z powrotem o laseczce miedzy autami z kubeczkiem. A wk***ia mnie najbardziej to, ze hamuje ruszenie ze świateł, bo udaje, ze kulawy. ch*j jeden