Matko, ja tak bardzo nie rozumiem kultu tego człowieka. Jest p*zdą, to niech sobie będzie w tym Masaćjusyts czy gdzie tam się zalęgł, ch*j wam do tego. Gdyby nie wrzucanie tego ścierwa na sadola i inne tego typu portale, to typek nie dotarłby do szerszej publiczności. Gdybyście poświęcali na każdego idiotę tyle czasu, ile poświęcacie na tego hamburgera, to spędzilibyście całe życie przed komputerem.. Po co?
@AngryCow
"Lubisz gościa" czyli znasz go osobiście czy tylko propagujesz jego wypociny? Bo to zasadnicza różnica.
Osobiście mam go gdzieś. jakiś następny polski nieudacznik który musi się dowartościować gniębieniem pozostałych, taka już polska natura i to, że wyjechał albo mieszka w USA nic nie zmienia. ku*as jak pozostali.
Szczerze mówiąc nie znam i ch*j mi to wisi.
A wiesz w ogóle o co poszło, że Adam tak na shoguna najeżdża, czy tylko twierdzisz, że to ch*j, bo mu groził?
Może i Adam jest za ostry, ale nie pie**oli się i wali co mu wpadnie do łba, a nie czyta z kartki tak, jak Shogun. Poza tym Adam nie wpie**alał się w taki sposób, jak Shogun w inne kanały. "Polska Wojna YouTubowa" zaczęła się po tym, jak Shogun zrobił filmiki o BrzydkimBuraku, RockAlone2k oraz Maria Magdalena Monika (w filmiku o niej nazwał ją "taką, która sypia za suby"). Shogun jeszcze wymyślił "Mafię YouTubową", nazwał paru użytkowników jej członkami.
O ja pie**olę... a jeszcze kilka dni temu nie wierzyłem, że jakaś śmieszna wojna jutubowomajnkraftowa jest w stanie przenieść się na sadola... świat się kończy.
@ Mr Dan
Absolutnie nie wiem o co poszło i jebie mnie to. Możesz mnie nawet nazwać ignorantem ale nicki które wymieniasz brzmia dla mnie obco.
Mam gdzies shoguna, Adama i ch*j wie kogo. Dla mnie sa to kolejni popie**oleni "polacy" którzy niby cos tam osiągnęli więc teraz wyśmiewaja i ośmieszają cały naród. k***a mać rząd od tego mamy. Nie musimy sie sami ośmieszać.
Do tematu. Jak dla mnie to następny pie**olony pokemon, który uważa, że jego gówno nie śmierdzi. Urodził się zapewne geniuszem i wszechstronnie uzdolniony. Teraz poniekąd jebie cały kraj szukając poklasku. Najgorsze, że go znajduje bo zawsze jest ktos kto myśli nawet nie ku*asem czy piczą ale ch*j wie czym.
Zjeździłem cały świat w ten czy w inny sposób i wiem jedno. Nie ma gorszego sk***ysyna za granica niż polak, oby tylko drugiemu doj***ć i być "lepszym".
Tak wam k***a śpieszno na zachód bo tam lepiej? To wypie**alać, tylko nie zapomnijcie wszyscy pozbyć sie obywatelstwa polskiego i mówić lengłydżem żebyście byli bardziej światowi. A jak już tam będziecie to zapomnijcie, że istnieje taki kraj jak Polska.
W związku z ostatnim zdaniem ch*j Ci w dupę po łopatki. Wyjechałem z Polski dwa lata temu i mieszkam za granicą, niestety na stałe. Mówię często w obcym mi języku i żyję pośród obcej mi kultury, wśród obcych mi ludzi, ale nie zapomniałem skąd jestem, w domu mówię tylko i wyłącznie po polsku, zawsze mam na sobie godło kraju, w którym się urodziłem i moim marzeniem jest wrócić do ojczyzny, co niestety skutecznie uniemożliwia mi sytuacja w niej. Nie wszyscy ci, którzy wyjechali z Polski pasują do Twojego ch*j wie skąd wytrzaśniętego opisu, więc jak nie wiesz, to nie pie**ol farmazonów. Z tymi Polakami (przy okazji, nazwy własne piszemy wielką literą) za granicą to też jest gówno prawda, Polacy w miejscu, w którym mieszkam z tego co zaobserwowałem pomagają sobie jak mają okazję i środki, więc po raz drugi powiem - nie pie**ol głupot jak nie znasz sytuacji
@Psilocke - zgadzam się. Polak Polakowi wilkiem. Jak byłem za granicą, miałem sporo 'kolegów' bo Polacy trzymają się w kupie. Takie pie**olenie. Ja orałem uczciwie, 'koledzy' woleli przyjarać i zachlać. To przekładało się na wyniki. Zaczęło się. Wizyty koordynatora bo życzliwi donosili, że jestem naj***ny. Nic nie stwierdził, jeszcze mu cisnąłem no dalej, dawaj alkomat i sprawdzamy po kolei. To nie. Bo wiedział, że gumowe uszy popłyną. Paru typom wpie**oliłem. O mało nie wyleciałem, bo strzelili z dupy, że ich biję. Sprawa ucichła, jak spytałem o alkomat. Większość to wydziarane k***y po wyrokach. Odstawiają kozaków bo... chcesz odwiedzić las z łyżeczką? W gromadzie cwani, a jak spotykałem każdego cwe*a sam na sam, to się osrywał. Miałem kumpli Polaków, piło się piwo, wódeczkę, były fajne imprezy, ale byli właśnie tacy, co szukali jelenia, albo w mordę, jak jeleń okazał się nie być jeleniem, tylko spuszczał wpie**ol. Polaczki, k***a. Jak tam mieszkałem, nie bałem się cyganów i ciapatych. I lokalnych cwaniaczków. Bo było wiadomo, że będzie zemsta. Ale Polaczki z innej frakcji, to rozróba. Nie pojmiesz. Polak Polakowi....
@fear... nie wszystko złoto.... byłem tu i tam, wiem. Krajan potrafi być ch*jem, jeśli jest wyżej od ciebie. Krajan ogarnięty, i ma tak jak ty, jest dobrym kumplem, gdy jedzie na tym samym wózku. Zaprzecz mi.
@ fear...
Nie zrozumiałeś przekazu, który był podsumowaniem całej wypowiedzi a nie jej odrębną częścią.
Jeśli masz tak jak piszesz to dziękuj komu tylko chcesz, że tak masz.
Ja z własnego doświadczenia wiem, że to rzadkość.
Po pierwsze to dla mnie nie jest polakiem (dlatego małą) ten kto wyjechał i nagle zaczyna pozostałym 40 milionom dupę obrabiać. W taki czy w inny sposób.
Po drugie. Jak sam piszesz "...w miejscu w którym mieszkam...". Dlaczego więc każesz mi nie pie**olić skoro tylko to miejsce znasz? Świat nie kończy się na twojej miejscowości.
Po trzecie zdanie swoje opieram na własnych przeżyciach. W 90% przypadków gdy byłem poza granicami kraju i spotkałem na ulicy polaka, to na dźwięk słów "dzień dobry" sp***alał jak od pożaru.
Kiedyś siedząc w barze na lotnisku usłyszałem pewna dość ciekawą rozmowę. Otóż dwóch sprzątaczy pracujących tam okazało się być polakami. Stali ze dwa metry ode mnie ale skąd mieli wiedzieć, że rozumiem. W międzyczasie ich przerwy zaczęli wychodzić ludzie z samolotu z Polski. Tekst jednego z nich przeszedł moje oczekiwania:
- Patrz ile się sk***ysynów nazjeżdżało. Po ch*j oni tu?
Tak mniej więcej wita rodak rodaka.
Jesteś za granicą i tęsknisz za krajem? Znam ten ból bo też go przeżyłem.
Jesteś za granicą więc jesteś lepszy od pozostałych, których wyśmiewasz? Zostań tam i oddaj obywatelstwo tego jakże be kraju.
OK, skoro wyjaśniłeś, zwracam honor. Źle sformułowałem to z miejscowością - ogółem chodziło mi o to, że gdzie nie byłem za granicą (a odwiedziłem kilka krajów i mieszkałem w kilku miejscach, osiadłem już jednak na stałe i patrzę przez pryzmat tej miejscowości), wszędzie natykałem się na Polaków przez duże P. Oczywiście, zawsze znajdzie się jakaś k***a, w każdym narodzie są takie jednostki, takich polaków (z małej litery) też już tu i ówdzie widywałem, ale wolę zauważać jednostki odpowiadające mojemu opisowi, co do tych tak dumnych z mieszkania za granicą, że zapominają o swoim pochodzeniu - tu akurat się z Tobą zgadzam.
