O, to przed Szanownym Panem otwiera się cała gama możliwości, po opanowaniu takiej sztuczki.
A bardziej serio - mój kumpel (to jeszcze w podstawówce było) dał się namówić swej matce (była pigułą u laryngologa) na oczyszczenie uszu z woskowiny.
On właśnie twierdził, że słyszy takie rzeczy po zabiegu.
Ale nie stale, lecz wtedy, gdy się dzieją.