Wzialbym samochod i rozsmarowal go na ulicy jak psa w imie milosci do mojej ksiezniczki... A nie czekaj podbilbym do niego, powiedzial co mysle i jesli by nie przeprosil i powiedzial ze to nieporozumienie to nastrzelalbym mu lisci, ewentualnie zaj***l kopa na leb jakby za bardzo sie rzucal. Ale ty tu pochwalasz rozpie**olenie goscia w drobne kawalki bo gada z dupa?