Te psy tropią i zaganiają zwierzynę w stronę myśliwego co ułatwia mu zadanie jakim jest kontrola ilości zwierząt w danym obszarze. Przed wojną myśliwymi byli właściciele ziemscy, którzy zabijali w swoich lasach dziki, lisy, króliki itd., żeby nie było ich zbyt wiele i nie wychodziły poza taki las. Koleś, który strzela do pierwszego lepszego zwierzęcia jakie spotka "dla sportu" to dla mnie niekochany przez rodziców cwe* z bronią palną, czyli kłusownik. Po za tym psy bardzo pomagają jeśli na przykład idziesz na parodniowe polowania. Mój wujek jest myśliwym, surwiwalowcem i leśnikiem. Ma on 4 takie psy i zawsze jak do niego w wakacje przyjeżdżam mam okazję iść z nim na takie 2-4 dniowe polowanie. Nie strzelam, bo nie mogę i nie chcę. Wszystko robi wujek, ja mu tylko pomagam i towarzyszę. Te psy są szkolone na tropicieli, ale też na towarzyszy. Kiedy jesteś na przykład 4 dni w lesie SAM to można zwariować. Takie pieski nie dość, że pomagają to jeszcze dotrzymują towarzystwa. Tak czy owak, ten koleś na filmiku myśli, że jak założy strój moro i ma strzelbę to jest kurde wielkim łowcą...
@pieto90
Nie powiem ci, co to jest ironia, ale mogę zapewnić, że twoja poprzednia wypowiedź nie miała z nią nic wspólnego.
jak to jest twoim zdaniem broń wielkokalibrowa, to zastanawiam się jak bardzo musisz chwalić swojego fiuta przed kolegami z pracyNic bardziej nie udowadnia jak bardzo "tfffardy i menski" jesteś niż strzelanie z bezpiecznej odległości z broni wielkokalibrowej do otoczonego przez psy małego dzika...
Nic bardziej nie udowadnia jak bardzo "tfffardy i menski" jesteś niż strzelanie z bezpiecznej odległości z broni wielkokalibrowej do otoczonego przez psy małego dzika...