Cmentarz św. Maksymiliana Kolbe w Gadce Starej k/Łodzi.
Kiedy umiera osoba bezdomna, samotna, biedna, a za jej pogrzeb płaci opieka społeczna, chowana jest na cmentarzu takim, jak ten. Obecnie pogrzeby fundowane przez łódzki MOPS odbywają się na nekropolii przy ul. Zakładowej; w Gadce Starej ostatni taki pogrzeb odbył się koło roku 2005. Od tego czasu prawie nikt tu nie zagląda, chociaż na niektórych grobach są bardzo skromne pomniki albo ślady odwiedzin (raczej sprzed dobrych kilku lat, tylko kilka nagrobków wygląda na odwiedzane regularnie). Większość tego obszaru to bardzo przygnębiający widok - porozrzucane resztki krzyży, tabliczek i pełno śmieci, a wśród nich pochowani ludzie, którzy ziemskie życie pewnie mieli takie, jakie były ich pogrzeb i śmierć.
@Lysack mnie w ogóle dziwi ta cmentarna polska moda. Odj***ć pomnik, żeby we wsi widzieli że było stać. A potem jeden przed drugim kto większy znicz przyniesie.
Moim zdaniem super rozwiązanie to zwykła kamienna płyta 30x50cm z wygrawerowanymi informacjami, nawet bez stojącego krzyża - taki można też wygrawerować. Oczywiście konieczna kremacja żeby nie marnować miejsca i wtedy taki przybytek można raz na jakiś czas przejechać kosiarką - wygląda o sto razy lepiej.
No i omija się problem cmentarnych hien - na małej płycie co najwyżej świeczkę postawisz, albo malutki znicz. Zniknęły by te wieśniackie stragany przy każdym większym cmentarzu, a i kwiaciarnie żerujące na ludziach by trochę podupadły.
Swoją drogą to niedawno byłem na rodzinnym pogrzebie - głupi wieniec pogrzebowy z kilku kwiatków, wstążki i zieleniny grubo ponad stówę i to w małej miejscowości. W większym mieście to pewnie ze dwie. I takich wieńców to tam naliczyłbyś kilkanaście. Czyli grubo z 2-3 kafle wj***ne po to żeby uschło. Tracą na tym wszyscy, tylko kwiaciarnie zyskują.
@waloos, otóż to. Tym bardziej, że takie cmentarze o jakich piszemy są znacznie bardziej zgodne z zasadami wiary chrześcijańskiej (i tak naprawdę chyba każdej innej). Takie same płyty symbolizują równość po śmierci, a brak wystawnych pomników i wyścigów na znicze i wieńce są zgodne z zachowaniem skromności.
Od lat wyznaję tę zasadę i nie kupuję kwiatów. Znicz symboliczny, jak najprostszy i nie jeżdżę na cmentarze w święta. To miejsce od którego oczekuję spokoju, kontemplacji i "rozmowy" ze zmarłym.
Przynajmniej nikt nie dostanie nagle informacji, że czas wynajmu miejsca parkingowego dobiegł końca i rodzina albo płać albo wypie**olimy wam dziadka do rynsztoka.
Każdy gnije po śmierci tak samo lub prawie tak samo, no ci tłuści stanowią problem bo po iluś latach nadal w tym samym miejscu nie można chować nikogo. Na prawdę jest to zupełnie bez sensu utrzymywać grób, człowiek i tak nie żyje, bliscy mu mają i tak go w pamięci, jak ja swoją matkę, nie widzę sensu odwiedzać jej grobu. Ja jak umrę kiedyś chcę być spalony i wyj***ny byle gdzie, ma tak być w testamencie. Groby to ściema i mówienie ludziom za pomocą kościoła że to truchło trzeba odwiedzać i to koniecznie, bo tradycja itp itd. Podoba mi się styl amerykański, małą tabliczka i tyle, nie ma co budować pomników.
W ogóle odwiedzanie grobów to prymitywizm ciągnący się od tysiącleci
Powiedzcie swojej rodzinie, żeby w ten sposób was pochowali i nie interesujcie się jak inni to robią i ile pieniędzy wydają. To ich sprawa. Nie podoba się, to nie patrz.
Osobiście uważam, że jeśli ktoś ma swoją działkę czy dom to powinien mieć prawo być pochowany na swojej ziemi. Ja chciał bym by moje ciało po śmierci leżało w grobowcu bez trumny.
kenzol -> chętnie, tzn przynajmniej ja się już określiłem co do mojej woli. Problem w tym, że wolałbym zostać pochowanym w miejscu, gdzie będzie miejsca na chwilę zastanowienia się, zebrania myśli i wyciągnięcia wniosków z tego jakie życie jest ulotne i jak łatwo je stracić. To jedyne co mogę dać najbliższym i kolejnym pokoleniom także po śmierci I(nie licząc majątku z testamentu).
Cmentarze w obecnym wydaniu bardziej przypominają mi galerie handlowe i wyścigi kto więcej kupi i wyda więcej kasy. W takim otoczeniu nikt nie skłoni się do refleksji. Widać do zwłaszcza w święta. Wesoła rodzinka, najpierw pośmieją się z nowoczesnych wzorów zniczy, potem spacerując alejkami opowiadają sobie o pracy i codziennym życiu (w końcu kiedy ostatni raz wyszli wspólnie na spacer?), dochodzą do grobu, posprzątają, ustawią kwiatki po swojemu, następnie minuta ciszy na udawanie modlitwy i po chwili wracają do tematu idąc na kolejny grób. Bo tak wypada, bo jest święto.
I jeszcze jedno. Uważam, że bezrefleksyjnie przejmujemy pewne wzorce kulturowe - i tak jak,ważne kiedyś święto pamięci o zmarłych, zostało skomercjalizowane pod naszą wygodę, tak teraz uważam, że swoje uczucia staramy się coraz częściej wyrażać finansowo. Kto więcej wyda, ten bardziej kocha - dziecko, żonę, rodziców...
I tak jak żal mi jest ofiar przemocy, gwałtów czy biedy prowadzącej do kurewstwa, tak żal mi jest ludzi, którzy bezrefleksyjnie chodzą na cmentarze, ścigając się z sąsiadami o lepszy wieniec. Ale cóż w obliczu przemocy, gwałtu czy kurewstwa, też można powiedzieć - nie podoba się, to nie patrz.