Czemu Wy w ogóle przeliczacie to na polskie? 10 funtów to jak 10 zł, bo zarobki są w stosunku 1:1 (przykładowo w Polsce 10 zł/h, w Anglii 10 funtów/h). Zrobił zakupy za 10 zł jak już, a nie 50.
Ostatnio miałam taką sytuację, że na stronie gdzie wszystko było za 5 funtów znalazłam swoje super piękne umiłowane przeze mnie buty... za które dałam 100 zł... radość ma nie ma końca...
Mój kuzyn miał kiedyś taką sege. To były czasy, graliśmy w sonica,streets of rage, ninja,super moto GP i wiele innych.Najlepsza rozrywka na zimowe wieczory. Potem pojawiło się nitendo a następnie pegazus. Kurde tyle wspomnień. To już niestety nie wróci a lata 90 nie były 10 lat temu
@Demz. Jesteś w błędzie, ale nie martw się spieszę Cię z tego błędu wyciągnąć. Gdyby zarobki były 1:1 i ceny 1:1, nikt nie siedziałby na wyspach. I tak. Minimalna krajowa to ponad £6 na godzinę netto za co można kupić ponad 4 litry paliwa po £1,40. W Polsce trzeba zarabiać prawie 26 PLN netto, żeby móc sobie tak pojeździć. Różnica jest nieco mniej powalająca, przy zakupie bochenka chleba. Za godzinę najlichszej pracy można kupić 6 bochenków. W Polsce na taki "luksus" mogą sobie pozwolić zarabiający 12zł i więcej netto. Wynajem mieszkanka z jedną sypialnią, pokojem dziennym, kuchnią i łazienką to koszt rzędu £400 miesięcznie - na co trzeba pracować 66 godzin i 11 minut. W Polsce na taki apartament trzeba przeznaczyć minimum 1000 zł, a to nie oszukujmy się pensja netto większości młodszych i starszych, czyli 168 godzin.
Zgadza się, że idąc do pubu £50 to ledwie początek imprezy. Drogie knajpy liczą sobie za piwo £4, ale nie brakuje też takich, w których piwo kosztuje £2,50. W porównaniu do cen piwa w pubie w moim rodzinnym mieście, gdzie piwo to koszt 6-7 zł, na wyspach jest po prostu taniej. Dużo taniej. Nie twierdzę że lepiej, bo coś za coś. Wszędzie pełno pakoli i innego tałatajstwa. Jak pada, a nie wieje - to pogoda jest bardzo ładna. Jak pada i wieje, to zwyczajnie ładna (za to nie ma brzydkiej pogody). Ludzie powolni i wybitnie leniwi. Chamstwo i arogancja to cechy pozytywne - ale za to jest tanio.
pslodo, nie powiedziałem, że ceny są 1:1, bo właśnie ceny są dużo dużo niższe. I dlatego można kupić dużo więcej, za "ten sam" (odpowiedni 1:1) zarobek. Zarabiają tak jak my, ale ceny mają odpowiednio niższe (co sam napisałeś odnośnie paliwa, mieszkania, itd.), łapiesz? U nas jest odwrotnie, bo zarobek mamy niski, a ceny coraz wyższe i za 10 zł to ja mogę kupić 3 bochenki chleba, a on konsolę.