@2up no to widzę że z kolegi typowy kierowca kapelusznik. Akurat w poślizgu nadsterownym przednionapędówką (99% Polskich aut) koła się daje przeciwnie do zakrętu ( tym wypadku - w prawo) i gaz. Tu Policjant bardzo ładnie sobie poradził, tylko kontra za silna.
Zresztą w podsterowności też nie "zdejmuje się nogi z gazu" - albo mniejszy skręt kół albo po hamulcach.
A ogólna recepta jest prosta - zapie**alać to można na torze.
@up
Co do pierwszego to się zgadzam, gaz i kontra. Natomiast w podsterowności, strzelenie po hamulcu to wcale nie jest taki dobry pomysł bo Ci po prostu rzuci samochód w drugą stronę, albo jeśli jest ślisko po prostu wjebiesz się do rowu. Delikatnie noga z gazu, delikatne wyprostowanie kierownicy aż do złapania przyczepności, a potem znów skręt kół. Żadnego dawania po hamulcu, bo długo to tak człowieku nie pożyjesz
EDIT:
Ewentualnie można przyhamować, ale to musi być naprawdę muśnięcie po hamulcu. Ale znając większość kierowców, to pewnie hamulec w opór, i co ma być to będzie.
Coś czuję, że filmik się urwał w kluczowym momencie. A taki fajny hard się zapowiadał...
Pa...........RS
2012-11-28, 18:06
miałem podobnie ale w duuuużo mniejszej skali, tak że zderzak był tylko do prostowania. powiem szczerze na żywo wszystkie porady o h*ja idzie rozbić , z jakimiś delikatnymi nogami z gazu itp, albo masz szczęście/spore doświadczenie albo na 99.9 nie wyprowadzisz
Ale to właśnie to doświadczenie to te zasady, wiesz inna sprawa, jak człowiek jest 20 lat za kółkiem i przejechał setki tysięcy jeśli nie miliony kilometrów, a kiedy człowiek od roku ma prawko. Brak gwałtowności i opanowanie, a wtedy nawet jeśli nie uda się do końca to co zamierzyliśmy, to zawsze jest szansa, że przynajmniej zminimalizujemy szkody.
@jeloo Na wodzie na placu treningowym działało jebnięcie po hamulcu - dociskało przód i koła łapały sterowność - ale rzeczywiście do tego trzeba mieć miejsce. Zdecydowanie najlepiej jest odpuścić skręt trochę
PaKo - po prostu zafunduj sobie kurs doskonalący. Pogonisz na placu na wodzie czy płycie poślizgowej i się wiele dobrych odruchów nauczysz. Od biedy nawet latanie bokiem na śniegu na jakimś dużym placu potrafi dużo nauczyć (byle bezpiecznie!)
No właśnie niestety nie wszystko jest różowe. Na torach, na placach, gdzie masz kilkanaście albo i jeszcze więcej metrów szerokości to rzeczywiście się sprawdza, zwłaszcza, że wtedy nie ma czasu na delikatne manewry bo po prostu się zapie**ala. Natomiast na drodze nie można sobie pozwolić na gwałtowność, zwłaszcza jeśli jest się niedoświadczonym kierowcą, bo zamiast pomóc stworzymy sobie jeszcze gorszą sytuację.
Ale masz rację, hamowanie dociska koła, tylko, że w jeździe cywilnej zazwyczaj wystarczy odpuścić gaz, wtedy mamy ten sam efekt tylko w mniejszej skali.