18+
Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich.
Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach
topic

Zagubieni żołnierze Imperium Japońskiego

Sl...........nx • 2012-09-12, 00:59
Czyli coś z cyklu: sadistic uczy i bawi.

Po zakończeniu wojny na Pacyfiku, wielu japońskich żołnierzy nadal ukrywało się na okupowanych obszarach, zajętych w czasie wojny przez armię japońską. Powodów takiej sytuacji było wiele. Część z nich nie wierzyła w kapitulację Japonii uważając, że informacje te są podstępem wojsk amerykańskich. Jeszcze inni schronili się w dżungli w czasie walk i nie dotarła do nich informacja o zakończeniu wojny. Byli i tacy, którzy pogodzili się z przegraną i woleli żyć w samotności niż stawić czoła nowej sytuacji politycznej.

Poniżej przedstawiam krótkie historie żołnierzy, którzy ukrywali się przez wiele lat zanim świat dowiedział się o ich istnieniu:

Sakae Ōba



Był kapitanem armii japońskiej w czasie Drugiej Wojny Światowej. Po zdobyciu wyspy Sajpan przez oddziały armii Stanów Zjednoczonych, Oba wraz z 46 swoimi żołnierzami ukrywał się w dżungli i dokonywał okazjonalnych ataków na patrole wojsk amerykańskich i obiekty wojskowe. On i jego oddział poddał się oficjalnie 1 grudnia 1945 roku, dopiero na wyraźny rozkaz jego zwierzchnika. Jego żołnierze byli ostanim zorganizowanym oddziałem armii japońskiej.


Po wojnie był współautorem książki “Oba, Ostani Samuraj” autorstwa Don Jones, którego jednostka została zaatakowana przez oddział Oby.

Hiroo Onoda



Urodzony 19 marca 1922 roku był oficerem wywiadu armii japońskiej, który walczył w Drugiej Wojnie Światowej i nie poddał się, aż do 1974 roku.
Onoda ukończył szkołę wywiadu w Nakano i 26 grudnia 1944 roku został odesłany na wyspę Lubang w archipelagu Filipin. Otrzymał rozkaz zrobienia wszystkiego co się da, aby nie dopuścić do zajęcia wyspy przez Amerykanów. Wiązało się to miedzy innymi ze zniszczeniem lotniska i urządzeń portowych. W niesprzyjających okoliczność miał popełnić samobójstwo niż poddać się wrogowi.
Kiedy Onoda wylądował na wyspie, połączył się z grupą japońskich żołnierzy, którzy dotarli tu wcześniej. Oficerowie dowodzący tą grupę zdegradowali Omodę i zabronili mu realizować swoich rozkazów. Przez to oddziały US i siły filipińskie mogły mieć łatwiejszą drogę do zdobycia wyspy. Wróg pojawił się na wyspie 28 lutego 1945 roku. W krótkim czasie wróg utworzył przyczółek. Większość z jego oddziału poległa. Sam Onoda wraz z trzema kompanami schronił się w górach.
Kontynuował on swoją misję ukrywając się tam z trzema kompanami (Yuichi Akatsu, kapral Siochi Shimada i Kinshichi Kozuka). Pierwszy raz dotarły do nich wieści, że wojna się skończyła w październiku 1945 roku, kiedy jeden z nich znalazł ulotkę. Kolejnym razem kiedy udało im się zabić krowę, znaleźli oni kolejną ulotkę z wypisanymi słowami: “Wojna skończyła się 15 sierpnia. Wycofajcie się z gór!”.
Jednakże nie zaufali oni tym informacjom uznając je za amerykańską propagandę. Postanowili nie strzelać na wypadek gdyby wojna rzeczywiście się skończyła.
Pod koniec 1945 roku ulotki zaczęły być zrzucane z samolotów. Zawierały one pisemny rozkaz do poddania się wydany przez generała Tomoyuki Yamashita, dowódcę 14. Armii.
Grupa Onody odnalazła i tą ulotkę, ale uznali ją za żart.
W końcu Yuichi Akatsu opuścił kompanów i postanowił się poddać siłom filipińskim w 1950 roku. W 1952 roku z samolotu zrzucono ulotki z listami i zdjęciami od rodzin, aby pozostała trójka poddała się. Onoda znów uznał, że to żart lub prowokacja. W czerwcu 1953 roku postrzelony został w nogę w czasie wymiany ognia z rybakiem. Na szczęście rana nie była poważna i szybko wrócił do zdrowia. Dnia 7 maja 1954 roku Shimada został zastrzelony w krótkiej strzelaninie przez oddział poszukiwawczy.
Kozuka został zabity dwoma strzałami przez lokalną policję 19 października 1972 roku. Wówczas wspólnie z Onodą podpalili zapasy ryżu zgromadzone przez lokalnych farmerów. Onoda został oficjalnie uznanym za zmarłego w grudniu 1959 roku. Wówczas kolejna grupa poszukiwawcza nie odnalazła żadnych śladów.
Dnia 20 lutego 1974 roku Onoda spotkał Norio Suzuki, który podróżował po filipinach w poszukiwaniu pułkownika Onody. Obaj zaprzyjaźnili się, ale Onoda ciągle odrzucał możliwość poddania się. Twierdził, że czeka na rozkaz od swojego zwierzchnika.
Suzuki powrócił do Japonii ze zdjęciami Onody jako dowód swojego spotkania. Rząd japoński zlokalizował dowódcę Onody majora Taniguchi, który stał się sprzedawcą książek. Taniguchi został przewieziony na Lubang 6 marca 1974 roku i poinformował Onodę o obronie Japonii i wydał mu rozkaz do poddania się.

Pułkownik Onoda opuścił dżunglę 29 lat po zakończeniu Drugiej Wojny Światowej i zaakceptował rozkaz poddania się, ubrany w swój mundur, miecz i karabin Arisaka Typ 99 wciąż w idealnej kondycji. Posiadał on zapas 500 sztuk amunicji i kilka granatów ręcznych.
Jego upór i motywacja do dalszego wypełniania rozkazów wynikały z wiary w wojskową dyscyplinę i honor. Po powrocie do Japonii otrzymał specjalny order za wierną służbę i za fakt, że nie opuścił miejsca swojego przydziału.
Pomimo że Onoda był podejrzewany za zabicie około 30 mieszkańców wyspy i zamieszany w kilka potyczek z miejscową policją, pod uwagę wzięte zostały wszystkie okoliczności i Onoda otrzymał wybaczenie od prezydenta filipin Ferdinanta Marcosa.

Onoda był bardzo popularny w Japonii. Swoje przeżycia opisał w książce „No Surrender: My Thirty-Year War”. Onoda nie był zbyt szczęśliwy z tak dużej popularności. Męczył go fakt uznawania go za człowieka wyjątkowego o wielki patryiotyźmie. W kwietniu 1975 roku postanowił dołączyć do swojego starszego brata Tadao i wyjechał do Brazylii, gdzie zajął się hodowlą bydła. Ożenił się i stał się przywódcą lokalnej mniejszości japońskiej.
Odwiedził on ponownie wyspę Lubang w 1996 roku, wspierając lokalną szkołę kwotą 10000 dolarów. Jego żona, Machine Onoda, stała się przywódczynią konserwatywnego stowarzyszenia „Japan Women's Association” w 2006 roku. Onoda w czasie swojego trzy miesięcznego pobytu w Brazylii, otrzymał medal „Santos-Dumont” od Brazylijskich Sił Powietrznych (6 grudnia 2004 roku.)

Ishinosuke Uwano



Był żołnierzem Cesarskiej Armii Japońskiej, który stał się znany w mediach w kwietniu 2006 roku, kiedy to został odnaleziony 60 lat po zakończeniu wojny. Oficjalnie został już dawno uznany za zmarłego.
Uwano służył w oddziałe okupującym wschodznią część wyspy Sahalin. Ostatnim rezem widziany był w 1958 roku. W końcu trafił on na Ukrainę, skąd nie mógł wrócić do Japonii spowodu panującego ustroju. W końcu przyjechał do Japonii, gdzie spotkał się ze swoim bratem i rodziną. Po krótkim pobycie powrócił na Ukrainę gdyż miał tam żonę i dwie córki.
Japońskie media podają, że Uwano trafił na Ukrainę w 1965 roku. Mieszka w miejscowości Zhitomyr odległej o 90 km od Kijowa. Rząd japoński podejrzewa, że około 400 japońskich byłych żołnierzy mieszka na terenie byłych republik radzieckich. Czterdziestu z nich zostało już zidentyfikowanych.

Teruo Nakamura



Szeregowy Teruo Nakamura urodził się na Tajwanie i tam został wcielony do Cesarskiej Armii Japońskiej. Tam walczył i nie poddał się aż do 1974 roku. Jego oryginalne imię i nazwisko w lokanym języku brzmiało Attun Palalin. Prasa tajwańska pisała o Lee Guang-Hui – imię które przyjął po repatryjacji w 1975 roku.
Nakamura był tajwańskim „aborygenem”, prawdopodobnie Amisem. Urodził się w 1919 roku. Następnie w 1943 roku został zaciągnięty do jednostki „Takasago Volunteer Unit” należącej do armii japońskiej. Stacjonował na wyspie Morotai w Indonezji zanim wrkoczyły tam wojska alianckie w 1944 roku. W marcu 1945 roku uznany został za zmarłego.
Po zajęciu wyspy Nakamura żył z innymi maruderami na wyspie aż do 1950 roku. Następnie często odłączał się od grupy, aby w końcu 1956 roku zamieszkać samotnie. Zbudował sobie małą hatkę. Na pytanie czemu opuścił kompanów odpowiedział, że chcieli go zabić. Jego zeznanań nie potwierdziło trzech innych żołnierzy z tej grupy, którzy zostali odnalezieni w latach 50-tych.
Hata Nakamury została przypadkowo odkryta przez pilota w połowie 1974 roku. W listopadzie 1974 roku Japońska ambasada w Indonezji (miasto Jakarta) poprosiła rząd indonezyjski o pomoc w zorganizowaniu misji poszukiwawczej. W akcji wzięły udział Indonezyjskie Siły Powietrzne, które pozwoliły zaaresztować Nakamurę 18 grudnia 1974 roku. Nakamura został przewieziony do Jakatry i odesłany bezpośrednio na Tajwan. Tam zmarł na raka płuc pięć lat późnej w 1979 roku.
Repatryjacja Nakamury wzbudziała wiele wątpliwości i pytań. Nakamura był etnicznie Amisem, a nie Japończykiem. Kiedy ambasada w Jakarcie oferowała mu przewiezienie, było to dyplomatyczne zapytanie co zrobić w sytuacji kiedy będzie on chciał wrócić na Tajwan. W momencie odnalezienia, nie mówił on ani po japońsku ani po chińsku. W praktyce jego język był wogóle nie zrozumiały, gdyż uległ wypatrzeniu przez 20 lat. Nakamura mieszkał sam i z nikim nie rozmawaił przez ten czas. Innym problemem była zapłata za wierną służbę. Oficjalnie nie należały mu się żadne pieniądze po zakończeniu wojny, a tylko żołd jaki powinien dostać za służbę w okresie wojny. W końcu otrzymał on minimalną zapłatę w postaci 68000 jenów (227,59 dolarów w tamtym czasie). Pojawiło się wówczas wiele głosów, że rząd powinien wypłacić większe sumy dla tajwańczyków, którzy służyli w armii japońskiej.

Shoichi Yokoi



W 1941 roku Shoichi Yokoi został przewieziony do Chin, gdzie odtrzymał przydział do lokalnego regimentu. Następnie trafił na wyspę Guam. Po amerykańskim lądowaniu na wyspie oddział Yokoi został prawie całkowicie wybity w starciu za piechotą morską. On sam ukrył się w dżungli. Po wojnie uznano go za zmarłego w czasie walk na wyspie, a rząd japoński oficjalnie uznał jego śmierć.

Kapral Shoichi Yokoi został znaleziony w 1972 roku na rzęką Talofofo kiedy poławiał ryby. Dostrzegli go dwaj poławiacze krabów. Yokoi wydał im się dziwny, jakby nie był mieszkańcem wyspy. Rybacy zabrali go do sowjej wioski gdzie Japończyk odkrył swoją tajemnicę. Przyniósł on następnie swój karabin, który chciał zwrócić Cesarzowi. Jak powiedział Yokoi w 1986.: „Jest mi przykro, że nie służyłem jego wysokości tak dobrze jak chciałem. My japońscy żołnierze woleliśmy śmierć niż życie w niewoli. Jedyną rzeczą, która dawała mi siłę do przeżycia była moja wiara i to że jako żołnierz japoński, dalsze moje życie nie było hańbą”.

Nasz bohater mieszkał w podziemnej kryjówce przez cały czas. Na początku było z nim 9 innych żołnierzy. Jednakże w ciągu ostatnich 8 lat pozostał sam. Ostatnich dwóch jego kompanów zmarło w 1962 roku, 8 lat przed jego odkryciem. Yokoi twierdził, że od 1952 roku wiedział, że wojna się skończyła, ale bał się wyjść z kryjówki.


W lutym 1972 roku Yokoi powrócił do Japonii. Najpierw wylądował w Tokio a następnie powrócił do Nagoi, gdzie się urodził i dorastał. Poślubił Mihoko. Shoichi Yokoi zmarł 23 września 1997 roku.

Ziemianka, w której mieszkał:


Muzeum na jego cześć, które znajduje się na wyspie Guam:


Yamakage Kufuku i Matsudo Linsoki

Obsługiwali karabin maszynowy, poddali się na Iwo Jimie w styczniu 1949 roku.

Bunzō Minagawa i Tadashi Itō

Ukrywali się na wyspie Guam do maja 1960 roku.

Yoshio Yamakawa i Tsuzuki Nakauhi


Yoshio Yamakawa

Tsuzuki Nakauhi

Znalezieni w 2005 roku na wyspie Mindanao. Posiadali przy sobie dokumenty potwierdzające ich tożsamość, w chwili znalezienia mieli odpowiednio 87 i 85 lat.

Osiemdziesięciolatkowie należeli do osławionej japońskiej "dywizji panter", która walczyła na Mindanao. 80 proc. żołnierzy z tej jednostki zginęło lub zaginęło. Yoshio Yamakawa i Tsuzuki Nakauchi twierdzą, że po jednej z operacji nie mogli dołączyć do oddziału. Przestraszyli się więc, że dowódcy uznają ich za dezerterów i skażą na śmierć. O tym, że wojna się skończyła dowiedzieli się od japońskiego biznesmena i zarazem historyka-amatora, który na Mindanao szukał szczątków poległych żołnierzy ze swego kraju.

push3k

2012-09-12, 01:01
Sadol, uczy i bawi.
Polecam oglądnąć filmy o tym.

Nie, nie skończyłem jeszcze czytać, ale temat znany, to polecam.

Dzichader

2012-09-12, 02:11
przeczytane. uwielbiam takie historie.

pisage

2012-09-12, 10:37
@dzichader
polecam blog blogbiszopa.pl
gość pisze naprawdę niesamowicie.

Grommash

2012-09-12, 11:10
Nie wiem czy ci żołnierze pomylili fanatyzm z honorem żołnierskim. Faktem jest że na wyspach Pacyfiku były setki, jeśli nie tysiące kitajców, którzy się ukrywali.

toranaga7

2012-09-12, 11:42
Polecam film "Oba,ostatni samuraj"

slonzok

2012-09-12, 12:17
Chwala bohaterom!!

Mrzygłód

2012-09-12, 12:26
Ciekawe historie tylko w oczy kłują błędy otrograficzne,ale piwko leci.

Kluska

2012-09-12, 12:31
Cytat:

Chwala bohaterom!!



"karny ku*as" za głupotę.

kitajce, ze względu na swoją historię, mogą co najwyżej zasługiwać na upamiętnienie bohaterskiej postawy z naszej strony.

dla nas - nie japońców - oni żadni bohaterowie. z fanatycznym wielbieniem cesarza, który był bogiem, szli zabijać.

dziękujmy amerykanom za 2 atomówki, bo japońce były na tyle tępe, że nie skumały po pierwszej bombie, że całą sprawę (wojnę) mają przegraną.

Mogą być stawiani w podręcznikach, jako wzór żołnierskich cnót, lecz po zakończeniu działań wojennych byli zwykłymi zbójami. Co trzeba mieć nawalone w czaszce, żeby walczyć z jakimiś wieśniakami na wyspie przez niecałe 30 lat? Świadczy tylko o poziomie wojsk - fanatycznie oddani, nie wierzący w klęskę - ponieważ prowadzi ich sam bóg.

Czekam na kretynów wołających do hitlera "hwała bohateru"
albo do żołnierzy radzieckich...

dla nas oni żadni bohaterowie...

i niestety to jest przykład "punkt wiedzenia POWINIEN zależeć od miejsca siedzenia".

Sl...........nx

2012-09-12, 12:34
Cytat:

Faktem jest że na wyspach Pacyfiku były setki, jeśli nie tysiące kitajców, którzy się ukrywali.



Niewykluczone, że nadal są.

kmiecium

2012-09-12, 13:05
ortografie też wypadałoby poprawić, doczytałem tylko do momentu "wrócić do Japonii spowodu panującego"
ale generalnie historie ciekawe

crazy

2012-09-12, 14:18
i to są prawdziwi żołnierze

Mathiuser

2012-09-12, 15:42
Kluska,
Jesteś idiotią czy hejterem? k***a stawiam na to pierwsze, bo ograniczają historię i nic nie uczą o dalekim wschodzie w gimnazjach.

Kluska

2012-09-12, 16:18
Mathiuser, najwidoczniej jesteś fanem jakiegoś pedalskiego anime, masz mózg wyprany ideologią kitajską.

oprócz "zwycięskiego marszu cesarstwa" zapoznaj się z historią Azji kontynentalnej. Nie mam zamiaru edukować, tylko odsyłam do zagadnień związanych z okupacją japońską.

za krotki jesteś w biegach synek... Hitlerowców ani cesarskich zamiaru nie mam nazywać bohaterami.

toranaga7

2012-09-12, 16:41
@Kluska,tu jest trochę prawdy bo chociaż ogólnie byli wzorowymi wojakami to trzeba dodać co robili z ludźmi zaraz po zajęciu wysp.Gwałty,mordy po pijaku itd...