Strażacy z Melbourne w dniu 23.01.2014r. zostali wezwani do jednego z hoteli, w którym aktualnie przebywał raper Snoop Dogg, na sygnał automatycznego alarmu wykrywającego dym.
Po dotarciu na miejsce okazało się, że w pomieszczeniu nie ma ani śladu ognia. Dym pochodził z "nieznanego źródła" i uruchomił alarm. Zdarzenie okazało się fałszywym alarmem. Wyobraźcie sobie zdziwienie strażaków na widok Snoop Dogga otwierającego im drzwi do swojego apartamentu.
Przy okazji spotkania z gwiazdą, strażacy zrobili sobie na prośbę Snoop Dogga zdjęcia z raperem, gdyż jak mówił - sam kiedyś chciał zostać strażakiem. Zdjęcia zostały umieszczone na Instagramie rapera. Po tej nietypowej akcji strażacy wrócili do bazy.
Jakby się ch*j spalił to i tak nikt by nie płakał. Nie powinno się wzywać straży pożarnej jak jakiś murzyn się pali, w tym samym czasie może naprawdę być komuś potrzebna.