Za pedalską czapeczkę w lokalu już mu się należało. A pewnie nawywijał coś jeszcze, bo od razu rozpoznał wysłannika śmierci.
tak trochę zazdroszczę życia w brazylijskiej prowincji czy w ogóle w Brazylii.. spokój, luz, chill tylko czasem jakieś rabunki i odstrzały.. generalnie ludzie nie martwiący się o jutro..
sama jesteś pedałem c**o